Rano (w moim mniemaniu o 11:00) totalnie nic mi się nie chciało. Jedyna na co miałem ochotę, to wyjść z domu. Właściwie, to miałem nawet z kimś iść, ale okazało się że ów ktoś zepsuł sobie nogę...
Eh... nikt nie chce ze mną wyjść -,- właściwie jedynym plusem jest to, że "wymusiłem" na rodzicach kupno mojej lampki *.* z tym szczegółem że inną, niż planowałem, bo ta, którą chciałem okazała się 2 razy droższa...
Nie mam planów na wieczór... albo wyjść gdzieś - jak najdalej od wszystkich... i mieć chwilę świętego spokoju...
do mnie nawet nie napisałeś ;v;
OdpowiedzUsuń