23 kwietnia 2013

Czy mamy branie? Wyrywamy galerianki!

 No więc - wszystko się zaczęło około godziny 14:00. Stwierdziłem, że pojechał bym do pobliskiej galerii handlowej. Napisałem do Mika i z braku innych zajęć postanowiliśmy że pojedziemy. Niestety tylko Dean mógł z nami jechać, ale dobre i to...

 Około 15:30 spotkaliśmy się na przystanku pod naszym gimnazjum. Mało ludzi oczekiwało na autobus, więc nie musieliśmy się gnieść po drodze. Dotarliśmy na miejsce PRAWIE bez przeszkód...



 Dojechaliśmy na dworzec w Oświęcimiu. Poszliśmy sprawdzić o której mamy autobus powrotny, bo u nas nigdy nic nie wiadomo z tą komunikacją... 

 Kiedy dotarliśmy do galerii, to trochę pochodziliśmy po różnych sklepach. W ciągu dziesięciu minut dwa razy minęliśmy takie, no nie powiem że brzydkie dziewczyny... chyba trafniej będzie "brzydkie plastiki".



 Po piętnastu minutach spędzonych w galerii minęliśmy się z nimi jakieś trzy razy. Za czwartym razem wydało  nam się to dziwne. Za piątym zaostrzyliśmy czujność. Za szóstym postanowiliśmy je sprawdzić - zeszliśmy piętro niżej, ale one w zapartę łaziły za nami!!! Za jakimś dziesiątym razem, Mike strzelił tekstem:

 - Tak się mijamy i mijamy...
 Ale udały, że nie słyszą.

 W pewnym momencie weszliśmy do sklepu zoologicznego, po czym one usiadły na ławeczce przed wejściem... Tego było za wiele...

 Po jakimś piętnastym spotkaniu weszły na schody, gdzie akurat szli jacyś faceci... I wszystko stało się jasne!



 Po kolejnych "przypadkowych" spotkaniach to zaczęło się robić komiczne. Zwłaszcza, gdy w pewnym momencie jedna z nich zaczęła - niby 'tak od' - poprawiać swoje... walory estetyczne... Przez '"poprawiać" należy rozumieć: ugniatać, podnosić, ustawiać, ciągle zwrócona prosto w naszą stronę...

 Gdy ogarnęliśmy wszystkie sklepy - poszliśmy na przystanek. Szliśmy sobie spokojnie na dworzec, i z czystej ciekawości obejrzeliśmy się za siebie...

 I one tam były...

 Po jakimś czasie zorientowałem się, że znam jedną z nich... Miałem z nią niemiłe przeżycia ze spotkania na osiedlu... Była równie uciążliwa. Mówią na nią Diana...

 Postały chwilę na przystanku, po czym jacyś kolesie z przeciwka ulicy je zawołali... Nie wyglądali na takich, którzy chcieli porozmawiać. I wiecie co? One tam poszły...

- - - - - - Tędy szły
............. Tędy mogły iść kilka razy krócej...



 Jeden z nich kupił dwa piwa i dał im. Potem wszyscy poszli na tył pobliskiej kamienicy... Spójrzmy prawdzie w oczy... Nie owijajmy w bawełnę... Oni postawili im piwo, a one poszły im ciągnąć druta...  O ludzkości... co się z tobą dzieje?

 Powrót był tak mało skomplikowany, jak dojazd. Zanim się w pełni rozeszliśmy, to wpadliśmy do Dean'a i be
obejrzeliśmy fragmenty jakiegoś filmu... "Projekt X" bodajże... zamierzam go w najbliższym czasie przejrzeć dokładnie.

 Dean stwierdził, że odprowadzi mnie kawałek. Po drodze - nie wiedzieć czemu - zaczął drzeć ryja i jakiś siedemnastoletni upity dres zaczął nas gonić ;-; to znaczy "gonić" to pojęcie względne, ale i tak nie było fajnie...

 Jej... Jutro jeden kumpel - Chris - który chodzi do równoległej klasy ma urodziny. I w sumie jestem na liście gości, ale to niestety zależy od rodziców, czy pójdę, czy nie...

1 komentarz:



  1. شركة كشف تسربات المياه بالاحساء شركة كشف تسربات المياه بالاحساء
    شركة تنظيف بيارات بالرياض شركة تنظيف بيارات بالرياض
    شركة كشف تسربات المياه بالدمام شركة كشف تسربات المياه بالدمام

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem