16 marca 2014

Hura ja :D

 Witam wszystkich tej pięknej niedzieli. Przepraszam za stan tego posta, ale jestem padnięty po wczoraj...



 Wstałem z okropnym bólem głowy, takim, że zaraz po wyłączeniu budzika wróciłem do łóżka. To przez tę sobotę.

 Od rana w sobotę były przygotowania do spotkania towarzyskiego. Zaznaczam, że nie była to impreza, tylko spotkanie towarzyskie. Nie ma to, jak mieć urodziny w czasie Wielkiego Postu...



 Musieliśmy wywrócić cały dom do góry nogami, żeby poprzenosić stoły, krzesła itp. Około 16:00 mieli przyjść goście. Wszystko było gotowe, ale nie przewidziałem, że przyjdzie pięciu na raz.



 Szybko zebraliśmy się jednak wszyscy. Zostało odśpiewane chwalebne "Sto lat". Poczułem się mniej więcej tak:



 Potem przez dłuższy czas nie mieliśmy pomysłu co robić. Doszło do tego, że zaczęliśmy się wszyscy kłócić. Musiało minąć trochę czasu, póki się nie ogarnęliśmy, i nie znaleźliśmy odpowiedniego zajęcia.

 Zaczęliśmy grać w jakąś grę karcianą, w której chodzi o to, że jest 7 czarnych kart i 1 czerwona. Rozdaje się 1:1, i kto ma czerwoną, ten jest "zabójcą". Zabójca mrugając 1 okiem do osoby - zabija ją. Aż reszta nie odkryje kto nim jest.



 Potem graliśmy w inną grę... nazywała się... "Mafia"..? Chodziło o to, że wszyscy zamykają oczy, prowadzący wybiera 2 osoby z mafii, i 1 policjanta (tylko mafia wie, kto jest mafią). Potem typują osobę do zabicia, a policjant typuje osobę do ocalenia (wszystko na oślep). I tak aż nie odkryje się kto jest mafią.



 Potem przeszliśmy na najprostszą formę rozrywki - zawiązaliśmy jednej osobie oczy, zgasiliśmy światło, i miała nas złapać. Demolka w domu na bank, ale było świetnie <3

Niedziela 2014-03-16

 Właśnie dziś nastąpił ten "upragniony dzień"...



 Tak. Jestem pesymistą... od 16 lat. :3

 Niedziela była okropna wstałem ze strasznym bólem głowy... Nie byłem w stanie wstać na mszę do nas, bo zaraz po zgaszeniu budzika padłem z powrotem na łóżko. Chciałem upiec ciasto drożdżowe, ale ciocia napisała, że wpadnie. To było najszybciej zjedzone ciasto w moim życiu. 80% brytfanki w 15 minut. Myślałem, że się porzygam...

 Wieczorem musiałem jechać na gorzkie żale... ostatni raz nie wstaję do nas, ostatni raz!



 Czy wszyscy staruszkowie emitują TYLE ciepła? Myślałem, że tam umrę...

 Gdy to wszystko się skończyło, wróciłem do domu posiedzieć z pięćdziesięcioma ciotkami... Masakra, ale ostatecznie dzień minął dobrze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem