25 lipca 2015

WAKACJE 2015 #27 Życiowa burza ssie...

SOBOTA

  Po wczorajszej kłótni z siostrą mama chyba nie była zadowolona. Dzień zaczął się kazaniem z serii "zawiodłam się na tobie". Oczywiście wynikła z tego wielka rodzinna kłótnia i skończyło się na tym, że nie mogę wychodzić z domu. Ale wydaje mi się, że mój szlaban potrwa do momentu, kiedy rodzice znów zapomną o moim istnieniu...



  Nie dość, że cały dzień był do bani z powodu tej tępej siostry kłótni, to jeszcze wieczorem tata zrobił wielką akcję pod tytułem "Idzie burza, trzeba wyłączyć prąd"... Tak więc już o 23:30 siedzieliśmy w pokojach przy kilku oświeconych świeczkach czekając, aż tata uświadomi sobie, że ta burza jest wiele, wiele kilometrów stąd...

NIEDZIELA

  Rany... Dzisiaj mój poziom rozleniwienia osiągnął chyba szczyt wszystkiego. Wydaje mi się, że sierpień powinien być miesiącem szkolnym, a wrzesień miesiącem wakacyjnym, bo wtedy mój poziom demotywacji zrównałby się z chęcią zrobienia czegoś fajnego we wakacje...



  Wieczór ogólnie był porażką... Jak co niedzielę odbyła się akcja "Kościół", ale tym razem było mniej drastycznie, bo moja siostra miała niedawno imieniny, więc rodzice postanowili zabrać nas z tej okazji w jakieś ciekawe miejsce. Okazało się, że jadą w kierunku naszej ulubionej pizzerii. Jakże wielkie było rozczarowanie, gdy na ostatnim skrzyżowaniu skręcili w innym kierunku - wiodącym w stronę Międzybrodzia. Rodzice mają talent do irytowania ludzi.

  W ogólnym rozrachunku chyba zmienili plany, bo pojechali z nami do jakiejś wykwintnej restauracji...

1 komentarz:

  1. czytając Twoje posty zastanawiam się, czy pisząc "tata" masz na myśli dziadka... xD
    (bez obrazy :D)
    >>mój blog: http://ohayo-sakura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem