3 stycznia 2015

Zaczynamy 2015! Pierwsze wrażenia?

 Pierwszy post w 2015! Jakoś tak nie miałem siły pisać bezpośrednio po sylwestrze. Trochę się działo...

 31 grudnia spotkaliśmy się z przyjaciółmi w standardowym gronie - Ja, Maddie, Miley, Nathalie, Steve i dodatkowo Katie, która chodzi z nami na spotkania sekty.

 Niestety spotkaliśmy się o godzinie 18:00. Był to duży błąd, bo o godzinie 22:30 już umieraliśmy z nudów.




 Pięć minut przed północą wyszliśmy na zewnątrz. Maddie i Steve upierali się, żebyśmy zostali w domu, bo i tak nikt nie będzie puszczał fajerwerków. okropnie się pomylili.




 Wypiliśmy szampana, a potem zaczęliśmy puszczać nasze fajerwerki. OMG. Pierwszy raz w życiu odpaliłem sztuczne ognie!


 Następnego dnia okropnie chciało mi się spać... musiałem dowlec się do kościoła i przez cały dzień udawać, że żyję.

 Piątek i sobota były... bardzo kontrastowe. W piątek zorientowałem się, że mój kabel od głośników jest naderwany, więc postanowiłem, że pojadę kupić nowy.

 Razem z Miley, Nathalie i Maddie udaliśmy się do pobliskiej galerii handlowej, gdzie obeszliśmy wszystkie sklepy komputerowe, ale nigdzie nie znaleźliśmy tego kabla, którego potrzebowałem.

 Na szczęście kupiłem sobie szalik i posiedzieliśmy w KFC. Uwielbiam siedzieć w KFC ze znajomymi i wysyłać ludziom zdjęcia.


 Wróciliśmy do domu około 16:00. O 18:00 byliśmy umówieni z naszym Katechetą na chodzenie po domach i kolędowanie. Niestety... albo "stety" było nas tylko trzech.


 No i mniej więcej tak niezdrowo i obżarcie spędziłem piątek. Wieczorem ze znajomymi gadaliśmy na Skype. Postanowiliśmy, że w sobotę pojedziemy na lodowisko. Niestety - mogłem jechać tylko z Maddie i Nathalie, bo Miley się rozchorowała, a Steve po prostu bał się lodowiska.

 Na miejscu czekała na nas Miśka - dziewczyna, która chodzi ze mną do szkoły. Twierdziła, że jest czwarty raz na łyżwach. Ja byłem chyba trzeci, ale widać, że ona ma większą wprawę...


 Musze wam powiedzieć, że gdyby ktoś zobaczył mnie na lodowisku, to miałby najlepszy w życiu seans komediowy...


 Ale jak zobaczyłem, że niektóre dzieci 6+ jeżdżą lepiej ode mnie to się zdenerwowałem i muszę przyznać, że zrobiłem duże postępy...


 No, ale w ogólnym rozrachunku wyjazd był świetny. Uch... W ferie musimy się częściej gdzieś wybierać.

 Po powrocie stwierdziłem, tak po prostu, że przejdę się na basen. Szczerze mówiąc nie mam jakieś specjalnego zamiłowania do sportu, ale niedługo będę mógł pracować w studiu totolotka.


 Ta... trzeba wymyślić jakieś postanowienia noworoczne ;---; na pewno chcę pisać CO NAJMNIEJ 4 posty na miesiąc na blogu. Może trochę częściej chodzić na basen... ogólnie chciałbym chodzić co piątek, ale to się nie uda... No, i muszę w końcu kupić coś, co chcę od dawna - Kamerka sportowa *-* taka do roweru <333

4 komentarze:

  1. Posty i tak wrzucasz dość często (za co cię kocham xd). Ale chyba nikt się nie obrazi jak będą jeszcze częściej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze genialny post. Widzę, że spędziłeś super Sylwestra. Kolędowanie chyba też się udało :) Ja uwielbiam jeździć na łyżwach !

    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja boje się jeździć na łyżwach i nie mam zamiaru nawet próbować
    crazyy-mee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kubusiu, jak na trzeci raz poszło Co całkiem nieźle :*
    Robiłeś piękne figury xD
    Kiedy kolejny wypad? :p
    Pozdrawiam , Miśka :D

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem