28 WRZEŚNIA - PONIEDZIAŁEK
Pomimo, że zawsze piszę, że nie cierpię poniedziałków, to muszę przyznać, że tym razem poniedziałek był dość... Inspirujący. Na trzech ostatnich lekcjach - Projektach Multimedialnych mieliśmy stworzyć stronę dotyczącą naszych zainteresowań.
Postanowiłem, że nie będę się przemęczał i po prostu skopiuję wszystkie materiały z mojej BARDZO starej strony, która nazywała się KaJot dub Studio. Ta strona była poświęcona moim starym projektom fandubbingowym i nie funkcjonowała od bardzo dawna. I aż mi się płakać zachciało, kiedy przeczytałem o tych wszystkich pomysłach jakie miałem w 2013.
A'propos moich starych produkcji - kiedyś faktycznie zdubbingowaliśmy "Tajemny Krąg", ale jakoś nigdy nie obejrzałem tego serialu w całości... Stwierdziłem że może czas nadrobić zalgłości... No, i mniej więcej to była kwintesencją tego tygodnia.
29 WRZEŚNIA - WTOREK
Po dwóch dniach obejrzałem pięć odcinków. Chyba muszę przystopować, bo do końca tygodnia skończę całą serię...
30 WRZEŚNIA - ŚRODA
Powiedzmy, że środa nie jest jednym z tych szczęśliwych dni... Głównie dla tego, że mamy dwie matematyki pod rząd, oraz dwie lekcje polskiego. Nie żebym miał coś szczególnego do tych przedmiotów, ale nie przepadam za nimi...
1 PAŹDZIERNIKA - CZWARTEK
Od jakiegoś czasu z pewnym "utęskieniem" czekam na czwartki. Strasznie się napaliłem na moje lekcje gry na fortepianie, ale coś czuję, że przy moim ogarnięciu mam średnie szanse zostać następcą Chopina, czy Mozarta...
2 PAŹDZIERNIKA - PIĄTEK
Dzisiaj poczułem się w penym sensie bohaterem. Może, nie do końca, ale w pewnym sensie. Kiedy razem ze znajomymi wracaliśmy do domu, zauważyliśmy że na siedzeniu autobusu, w który wsiedliśmy leżał plecak. Postanowiliśmy sprawdzić do kogo należy, bo w autobusie nie było żadnego potencjalnego właściciela.
Okazało się, że to plecak jakiejś gimnazjalistki... Oddaliśmy go kierowcy, a ten zobowiązał się oddać go na zajezdnię. Zaraz po powrocie do domu napisałem do właścicielki, którą znalazłem dzięki legitymacji. Cóż... Kiedy mi odpisała, była już z powrotem w posiadaniu plecaka, ale mi pozostała świadomość zrobienia czegoś dobrego.
Jeśli mam być szczery, to nigdy nie wierzyłem w moich przyjaciół w kwestii kupowania prezentów urodzinowych. Ale dzisiaj stało się coś dziwnego - kiedy byliśmy w PEPCO, żeby kupić prezent dla Maddie - o dziwo nie kupiliśmy nic głupiego, ani bezużytecznego. No, może z drobnym wyjątkiem...
Nie pytajcie o co chodziło z maszynkami do golenia... Podpowiem tylko, że napisaliśmy na opakowaniu duży napis "for legs". Resztę pozostawiam wam do przemyślenia.
3 PAŹDZIERNIKA - SOBOTA
Dzień zaczął się jak każdy inny... Z tym, że około 15:00 mieli wpaść do mnie Miley, Nathalie i Steve. Mieliśmy opakować prezent dla Maddie. Przy okazji chciałem poprosić Nathalie, żeby nagrała dla mnie kilka tekstów... Niestety - przygotowanie 40 sekundowego nagrania w obecności Steve'a i Miley była bardzo ciężkim zadaniem...
W końcu udało nam się opakować prezent i dotrzeć do Maddie. Może impreza nie była tak szalona jak nasze inne spotkania, ale i tak miło spędziliśmy czas.
4 PAŹDZIERNIKA - NIEDZIELA
W tę niedzielę stwierdziliśmy, że możnaby zrobić coś ciekawego... Ja, Steve, Nell i kolega Steve'a postanowiliśmy pojechać do kościoła na rowerach. Przez jakiś czas sprzeczaliśmy się którą drogą jest bliżej, aż postanowiliśmy pojechać każdy w inną stronę i się przekonać.
Cóż... Uznajmy, że nasza rywalizacja była w 50% uczciwa, ale co tam. Niestety okazało się, że droga Steve'a i jego znajomego jest krótsza, ale Nell stwierdziła, że to dlatego, że jestem gruby i wolno jeżdżę. Cóż... W sumie każda wymówka jest dobra.