5 PAŹDZIERNIKA - PONIEDZIAŁEK
Uważam, że poniedziałki powinny zostać zakazane. Serio... Za każdym razem, kiedy planuję napisać jakiś post - przysięgam sobie, że nie będę narzekał na to, jaki poniedziałek jest okropny, ale tak się po prostu nie da...
Jedyną kolorową wizją w tym dniu jest fakt, że mamy całkiem luźne lekcje (nie licząc oczywiście matematyki i niemieckiego). Nie wyobrażam sobie siebie na jakimś profilu w liceum bez tych piętnastu godzin przed komputerem.
6 PAŹDZIERNIKA - WTOREK
Wtorek jest dniem, który od jakiegoś czasu mnie irytuje... Nie dla tego, że mamy jakieś okropne lekcje, tylko dlatego, że mamy lekcje z nauczycielami, kórych najczęściej nie ma w szkole. Co w tym złego? Tak jak często ich nie ma, tak często są akurat we wtorek...
Nie powiem, że Technologie Multimedialne są jakimś okropnym przedmiotem, ale nie pogardziłbym, gdybym kiedyś mógł przyjść do szkoły trzy godziny później. Chociaż szczerze mówiąc nie robi mi to wielkiej różnicy czy akurat śpię, czy oglądam gazety przez lupę...
7 PAŹDZIERNIKA - ŚRODA
Dzisiaj był STANOWCZO zły dzień. Nasza polonistka była w nienajlepszym nastroju. A to dlatego, że oddawała nasze sprawdziany z polskiego. Cóż... Trochę się nie dziwie, że w naszej klasie średnia to jakieś 2.0. Ale jedna rzecz w mojej szkole mnie nurtuje...
I weź tu później wyrób sobie własny światopogląd... Ech... Czasami mam wrażenie, że zawód nauczyciela jest zbyt indywidualnym zawodem...
8 PAŹDZIERNIKA - CZWARTEK
W końcu nadszedł czwartek. W sumie mogę powiedzieć, że dla mnie weekend zaczyna się już w czwartek, a nie w piątek. Głównie dla tego, że w piątek mam tak luźne lekcje, jakbym prawie ich nie miał, a do tego w czwartek po lekcjach mam lekcje fortepianu, więc mogę się naprawdę odsresować po szkole.
Ten czwartek był w pewnym sensie wyjątkowy. Pamiętam, że przez cały okres mojej fascynacji muzyką nie potrafiłem w żadnym stopniu ogarnąć pięciolinii i nut. Ale dzisiaj nastą pił przełom.
Może i nie jest to powód do dumy w wieku 17 lat, ale cóż... Dla mnie jest to chyba największe osiągnięcie od początku roku szkolnego.
9 PAŹDZIERNIKA - PIĄTEK
Jak co piątek odbyło się spotkanie w naszej salce przy kościele. Bardzo lubię te spotkania, ale niestety - bardzo często kończą się tak, że zaczynamy rozmowy od tematów biblijnych, a wychodzimy z przeanalizowanym problemem homofobii w kościele.
Nasz katecheta chyba postanowił użyć jakiejś psychologii podwróconej, bo tym razem zadał nam dziwne pytanie na początku:
Jedyne, czego naprawdę mi brakuje na naszych spotkaniach to śpiew. Kiedy zaczynaliśmy naszą "działalność" - na prawie każdym spotkaniu uczyliśmy się nowych piosenek i je śpiewaliśmy. Ostatnio ograniczamy się do dwóch w tygodniu (jeśli w ogóle). Chyba będziemy musieli podjąć bardziej radykalne kroki.
10 PAŹDZIERNIKA - SOBOTA
Soboty zazwyczaj są jednymi z tych piękniejszych dni, ale przez ostatnią pogodę zaczynam nienawidzić soboty. Jest zbyt zimno, żeby gdziekolwiek wyjść, co BARDZO ogranicza moje możliwości. Do tego żyję w miejscu, w którym autobusy jeżdżą trzy razy dziennie, a największą atrakcją jest kościół i bar... Zaczynam poważnie zastanawiać się nad opcją przeprowadzki...
11 PAŹDZIERNIKA - NIEDZIELA
Pomimo, że świat ogarnął wszechobecny mróz - ja i Nell postanowilimy - tak jak w zeszłym tygodniu - wybrać się do kościoła na rowerach. Był to jeden z najgorszych pomysłów w ciągu ostatnich tygodni. Rozbolała mnie głowa, miałem katar i ogólnie nie czułem się najlepiej na tym mrozie.
W kościele zaś było ciepło, a to jeszcze gorzej... Wejść z pięciostopniowego mrozu do dwuciestopięcio stopniowego zaduchu... W sumie nie było tak źle. Ja i Nell pośpiewaliśmy sobie, ale Nell co jakiś czas próbowała robić drugie głosy do piosenek, przez co wszystkim myliła dźwięki i każdy śpiewał co innego...
Ta... Ogólnie życie jest złe, zaczyna mi się już nudzić ta monotonia. Mam nadzieję, że chociaż przyszły tydzień będzie ciekawszy...
Nasza polonistka i pani pd angielskiego ostatnio naciskają na naukę.Dobrze to nie wróży...
OdpowiedzUsuńŚwietny post ^^
Przedostatni rysunek mnie rozwalił.
OdpowiedzUsuńI też... zasmucił. BĘDZIESZ MIAŁ 19-Ę? Ale nie pozostawisz bloga, prawda...? Prawda? Proszę... Proszę.... ZAKLINAM CIĘ!!! (Cytat z Hotel Transylwania 2 xD)
Gratuluję linijki ^^ Mi ostatnio powiedzieli: "Kasia śpiewasz wysokie dźwięki prawie tak brzydko jak te babki z opery".... Pozostaje pytanie: Czy to był komplement? xD
A Einstein ma rację, nie słuchaj się polonistki. Przecież ona nie ma racji...? xD
Pozdrawiam!
PS.: Ja też wierzę w syreny! I we wróżki też! I w jednorożce też! Mówię całkiem serio! xD
Edit: Powinno być 18-ę xD
UsuńGratulacje!(Zagrania nut) Ja w ogóle nie ogarniam muzyki,ale przede mną jeszcze całe życie xD
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę a Etiude Rewolucyjną Chopina zagrasz :D powodzenia z nauką, ale to Einstein ma rację :33
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie umiem śpiewać :)
OdpowiedzUsuńhttp://wiejskirogalik.blogspot.com/?m=1
Dwudziestopięcio stopniowego* Kubusiu :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńObserwuje i liczę na to samo :) jestem tu nowa proszę o wsparcie :)
OdpowiedzUsuńhttp://mesmileplease.blogspot.com/?m=1