Ech... No i nadszedł ten okropny dzień... OSTATNI dzień ferii... myślałem, że przeżyję go jakoś super - mega fajnie, ale nic z tego nie wyszło... Oni specjalnie ustanowili dwa tygodnie ferii pod rząd, bo pod koniec tygodnia już i tak nic się nie chce.
A poza tym okazało się, że mamy multum nauki! Na jutro mam napisać referat na geografię, dotyczący głodu na świecie...
Ach! Wręcz nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia... Pobudka o 6:00, koniec lekcji o 15:00, w domu będę o 16:20 i o 17:00 mam dodatkowy angielski... a na domiar złego - mam uwaloną rękę....
Ech... jutro zrobię jakieś podsumowanie ferii... Mam nadzieję, że nie zginę...
Współczuję :( . Mi ferie skończyły się pół miesiąca temy :((((
OdpowiedzUsuńWspółczuję :( . Mi ferie skończyły się pół miesiąca temy :((((
OdpowiedzUsuńDobry post! Wiedz, że internety łączą się z Tobą w bólu. :'( Ale muszę przyznać, że to i tak poprawiło mi humor przed...brrr...poniedziałkiem ^^ Cieszmy się ostatnimi chwilami życia!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się jakoś w tej szkole jutro ;) Też mam lekcje do 15, miły początek tygodnia, nie ma co xD A więc czekam na podsumowanie :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Damy radę, kto jak nie my?
OdpowiedzUsuńMi ferie skończyły się 2 tygodnie temu
OdpowiedzUsuńKoniec tego dobrego! Ja od dawna nie mam ferii, a i tak robię prezentacje o pierwszej w nocy, plus przeglądam blogi, tak jak teraz :'))
OdpowiedzUsuńMi ferie skończyły się 2 tygodnie temu
OdpowiedzUsuńNo... siema? Wchodzę na bloga i co ty zamiast się cieszyć, że nie będziesz musiał wrzucać postów codziennie, lamentujesz, że "musisz" iść do szkoły (jakby to było nie ludzkie). I tak musiałbyś się uczyć , jeżeli chcesz coś w życiu osiągnąć :) :( :/
OdpowiedzUsuńHah :D Ale ja lubię wrzucać posty codziennie! A poza tym - do szkoły MUSZĘ chodzić ;o przynajmniej na przedmioty ogólne... na zawodowe CHCĘ chodzić. I to JEST nieludzkie xD. Nauka sama w sobie jest spoko, ale po co zaśmiecać czyjś mózg informacjami, których prawdopowobnie nigdy nie wykorzysta? No dobra... niech będzie, że to rozwija umysł, pomaga w wyrabiniu światopoglądu itp. - to rozumiem, ale dlaczego ja mam być z tego rozliczany? Dlaczego szkoła zakłada, że ze wszystkiego powinienem być dobry? I szczerze mówiąc - "osiągnąć coś w życiu" ma strasznie głupie znaczenie w tych czasach. Takie... formalne. Niby skończę szkołę, pójdę na dobre studia, będę super wykształcony, znajdę pracę i wgl... Ale według mnie miarą osiągnięć człowieka powinno być coś innego, niż kilka papierów.
UsuńDOBRA, DOBRA! KONIEC Z MOIMI ŚWIATOPOGLĄDAMI! I tak 80% ludzi uzna mnie zwyczajnie za lenia ;_;