2 kwietnia 2018

Tydzień pełen szaleństw, a matura za pasem...

  W tym tygodniu po raz kolejny przekonałem się o tym jak porąbani są moi znajomi. Kilka dni wcześniej, dokładnie w piątek miałem urodziny. Spodziewałem się, że moi przyjaciele odwalą z tej okazji coś głupiego, ale chyba ich nie doceniłem.

*TAK, TEN Z BOKU TO SKONSTERNOWANY NAUCZYCIEL

  Prócz książek o tematyce LGBT dostałem też oryginalną Amarenę. Uwierzcie mi, że wbrew pozorom ciężko znaleźć gdzieś wino za 3,70 zł. Teraz będę wieczorami siedział i wraz z Anną Grodzką odkrywał tajemnice odbytu i rozkoszował się najtańszym polskim winem. ❤

  To nie koniec dziwnych przygód. W środę jak wiadomo był dzień wagarowicza. Z tej okazji postanowiliśmy wraz z koleżankami z klasy iść do kina. W końcu to nasz ostatni legalny dzień wagarowicza w życiu. Wybraliśmy film, który najbardziej wpasował się w nasz intelektualny przedział wiekowy, mianowicie "Fernando". Poza nami w kinie nie było praktycznie nikogo, więc możecie sobie wyobrazić jak to wyglądało.


  Prócz dziwnego wyjścia do kina miałem tego dnia jeszcze jedno spotkanie. Było ono dość dziwne; napisał do mnie znajomy (czyt. ze dwa razy powiedzieliśmy sobie "cześć", może trzy razy jechaliśmy razem autobusem). Zaproponował mi rozmowę na temat studiów. Jako wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie przyszły student - zgodziłem się, zachowując wszelkie środki ostrożności.


  Okazało się, że ziomek faktycznie chciał pogadać o studiach. Razem z jeszcze jakimś kolegą obracają się w klimatach podobnych do filmówki i chcieli podzielić się ze mną refleksjami. Teraz jestem jeszcze bardziej niepewny co do mojej przyszłości, ale lepiej być niepewnym z nadmiaru wiedzy niż z jej braku...

  W czwartek byłem na koncercie zespołu DeKamel. Zakładam, że nikt go nie kojarzy, bo jeszcze nie jest sławny, ale poczekajcie kilka lat. To taki mały lokalny zespół, w którym grają dwie dziewczyny z mojej wioski, jedna dziewczyna z wioski obok, jeden chłopak z miasta nieopodal, a piąty człowiek nie mam pojęcia skąd jest.


  Weekend zleciał mi leniwie, ale aktywnie. wybrałem się na pierwszą od wieków wycieczkę rowerową. Dość długo nie jeździłem na rowerze. Zdążyłem już zapomnieć o tym okropnym bólu, który odczuwa się, gdy na pierwszą przejażdżkę pojedzie się zbyt daleko...


  Ogólnie wiosna i lato zapowiadają się dobrze jako sezon rowerowy. Mam tylko nadzieję, że zdołam kilka razy wyjść na rower zanim do końca pochłonie mnie nauka do matury... Niestety, kwiecień nie zapowiada się najlepiej pod względem czasu wolnego, no ale zobaczymy.

1 komentarz:

  1. Zachowanie środków ostrożności na spotkanie z nową osobą to totalnie ja! Powodzenia w trudnych wyborach :)

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem