8 września 2013

Gimnazjum jest bez sensu

Gimnazjum jest bez sensu. Uświadomiłem to sobie dzisiaj, tak porządnie. Wiecie o co mi chodzi: Gdy przyszedłem do nowej szkoły, poznałem wielu, wielu przyjaciół, i wspaniałych ludzi. Lecz w drugiej klasie wszyscy się ze wszystkimi pokłócili, pozmieniali znajomych, itp. A tu trzecia klasa, i wszyscy wracają do siebie!!! I po co nam była 2 klasa, jak w ogólnym rozrachunku się nic nie zmieni ._. ?



Nie widzę więc sensu Gimnazjum ._. ale nic. Dziś zamierzałem wcześnie wstać, toteż budzik ustawiłem na 6:00 (żeby móc go z radością wyłączyć)



No, ale fuck logic! Obudziłem się o 12:00, a budzik był przestawiony z 6:00 na 8:00 ☺_☹ Jakbym serio się obudził, i go przestawił. Ale ten odgłos bym pamiętał. Na prawde nie wiem, kto wymyśla tak diabelskie budziki...



Ten ktoś musi nienawidzić dzieci i młodzieży szkolnej :/ Życie jest okrutne...

Po "Miłym" przebudzeniu postanowiłem wsiąść za stery kompa, i ogarnąć wygląd bloga ^^ i nie było łatwo, bo myszka mi się zepsuła :/ na szczęście młoda mi pożyczyła :D



No, a powiem wam, że ona się okropnie targuje :/ np: zrobiłem pizze, a ona też zjadła, ale nie posprząta, "bo ona wcale jej nie chciała" albo: "kupiłam cole, i dzięki mnie piłeś" lub: " ja natarłam tace margaryną! widzisz?! pomagałam!" bo ja wyznają 1 ważną w życiu zasadę:



Ale, ona zawsze ma jakieś "ale" :/ a rodzice na to idą... Gdyby młoda grała w "Grę w ciemno" to jeszcze Ibisz by jej długi wisiał...

A tak potem, a propos dnia, to zrobiłem sobie tradycyjną rundkę rowerem. Zawsze jeżdżę tak po 10km (w wakacje codziennie, a w r. szkolnym tylko w weekendy :C ) i na 20:00 jeżdżę, w takie ładne miejsce na zachód słońca Q v Q



I miałem wziąć Aniele (tym razem Lamę ;3 ) ale nie mogła. I tak sobie jechałem po jednej ścieżce, a tam ciągle jakieś pary za rękę T^T poczułem się odmienny (wiem jak to musi wyglądać, napisane zaraz po tym, że Aniela nie mogła, ale trudno...)

Dojechałem w to fajne miejsce około 18:00, i słońce było za wysoko :/ a wg mnie powinno być nisko dopiero o 20:00 :// 



♒♒♒♒♒♒♒♒
♒♒♒♒♒♒♒♒

Tak więc musiałem się jeszcze poszwędać. Obrałem za swój cel sklep z lodami, i plac szkolny (ławeczki pod szkołą), ale moje plany zostały z deczka odmienione.

Mianowicie spotkałem Tadka, i szczerze mówiąc ucieszyłem się, bo przez ostatnie... ok. 4-5 miesięcy nie mogliśmy nawiązać konkretnego kontaktu. Coś jakbyśmy się pokłócili, albo fohnęli, czy coś... i w sumie wiem, że to moja wina... .__.

Ok. wyrzucę to z sb: TO BYŁA MOJA WINA, ŻE SIĘ DO SIEBIE NIE ODZYWALIŚMY, BO BYŁEM WREDNY, NACHALNY, I ZAPATRZONY W SIEBIE!!!

Uch... ._. ulżyło mi... nawet nie wiecie jak...

No mniejsza, pojechaliśmy pod jeden sklep, bo musiałem przeanalizować jednego loda.


Kurcze... nie potrafię tak jeść czegoś przy kimś, jak ktoś nic nie je. Tylko w szkole bronię pokarmu z całych sił przed sępami, ale w życiu nie umiem Level hard dziwności, ale 1-5 osób do podzielnia się, to luz, ale nie stado 15 osób po WF ._____.

Ale wracając do tego loda:

Coś mi w tym lodzie nie do końca pasowało. O_____o ale ten lód jest 4 razy większy niż baton, a kilka groszy droższy. Wnioski? Oczywiste.

Po/w trakcie degustacji pojechaliśmy pod szkołę, w sumie nw po co. Zawsze tam jakieś dziecka gonią, ale dziś było pusto ;-;


Za to obejrzeliśmy "piękną galerie" na murze...

Ekhm... nie będę się wypowiadał na temat wyobrażeń pewnych ludzi o pewnych rzeczach, ale muszą oni mieć kompleksy :'C

Po obejrzeniu tych zaskakujących dzieł, podjechaliśmy pod Oli dom, ale jej nie było :C tylko jej pies nas powitał z balkonu (i to nie była Gera)


To było szokujące... Skoro jej nie było, objechaliśmy kawałek, aby wrócić do tego miejsca, gdzie są ładne zachody ^.^ [NIE KOJARZYĆ TEGO Z OKREŚLENIEM ROMANTYCZNY!!!]  Ale słonko już dawno było za horyzontem. Więc... aby nie było nudno, postanowiliśmy z Tadkiem pojechać dookoła stawu, i po raz 506307951568873 pomyślałem: "więcej nigdzie z nim nie jadę"


Wcale nie przesadzam, bo tam były MASOWE ilości komarów (wiadomo czyim pomysłem było tamtędy jechać -,- ) ale mnie ani razu nie dziabły D: lool!

***

Potem rozjechaliśmy się do domów. Przy okazji wracając spotkałem Damiana, ale kapłem się że to on po 3 metrach, bo było ciemno. Poględziliśmy trochę. Jemu też się układa Q v Q i jak go czasami tak słucham, to cieszę się, że nie tylko ja mam mega chore myśli (a myślimy o tym samym O_O )

No i dojechałem do domu, nie ma rodziców, więc ♨ PIZZA TIME!

Zrobiłem sobie piękne ciasto drożdżowe, i nagle...


Życie... oczywiście musiała zjeść...

Ok, jutro do kościoła po podpis, więc id spać

(przynajmniej machnie całą tabelkę na raz...)

Ps. 1 komentarz = 1 minuta więcej chęci pisania dla mnie :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem