1/4 wakacji za nami, a ja juz jestem mega rozleniwiony. Od Dawna wiedziałem, że po 21:00 ciężej mi się myśli, ale w poniedziałkowy wieczór to już przerosło wszystko.
Postanowiłem, że zrobię sobie ciasto drożdżowe. Wyciągiem półlitraczek, żeby nalać tam mleka.
Mało brakowało, a nasypał bym drożdży do oleju! Stwierdzam, że Magda Gessler nie była by dumna z moich zdolności kulinarnych. Zwłaszcza po tym, co było potem.
Od dzisiaj muszę zacząć spędzać produktywniej czas.
Wtorek
Tego ranka mieliśmy umówione spotkanie u Sylwka. Nie mieliśmy konkretnego planu, więc skończyło się na oglądaniu Baśki, Grażyny Żarko, i innych. Sylwek dostał od nas maskę z podobną pewnej polityczki. Jako pamiątkę z wakacji.
Ten prezent był wyjątkowo trafny. Widać rośnie nam polityk... Chociaż rozporządzać pieniędzmi nie umie.
Szczerze mówiąc, znalazł całkiem fajną ofertę wakacyjną. Jedzie się do Anglii, mieszka u angielskiej rodziny i po prostu żyje się między Anglikami. Taki obóz językowy. Ale 7000 zł na tydzień bym nie dał.
Resztę dnia spędziłem na komputerze. Błądziłem po internetach, ale nic ciekawego tam ostatnio nie ma.
Środa
Po PoolParty u Marczy przyszedł czas na PoolParty u mnie. Umówiliśmy się na 16:00. Niektórzy byli punktualni... inni mniej...
Gdy wszyscy dotarli nawpychaliśmy się borówek, malin, napąpowaliśmy materace, wyczyściliśmy basen i zaczęło się piekło.
Przy okazji zrozumiałem, że Istnieją ludzie, którzy są o wiele mniej dowartościowani niż ja. Szczerze mówiąc...
...szczerze mówiąc mam wrażenie, że przydała by się tu pomoc szkolnego psychologa. Chociaż jak sobie tak przypomnę odpały z naszą panią pedagog (którą nazwaliśmy Pedagoczką), to wątpię w pomoc.
Zastanawiam się, jak będzie w technikum... w podstawówce myślałem, że w gimnazjum będzie lepiej. Ale po tym, co przeżyłem, obawiam się, że nie dotrwam zdrowo do matury.
Postanowiłem, że zrobię sobie ciasto drożdżowe. Wyciągiem półlitraczek, żeby nalać tam mleka.
Mało brakowało, a nasypał bym drożdży do oleju! Stwierdzam, że Magda Gessler nie była by dumna z moich zdolności kulinarnych. Zwłaszcza po tym, co było potem.
Od dzisiaj muszę zacząć spędzać produktywniej czas.
Wtorek
Tego ranka mieliśmy umówione spotkanie u Sylwka. Nie mieliśmy konkretnego planu, więc skończyło się na oglądaniu Baśki, Grażyny Żarko, i innych. Sylwek dostał od nas maskę z podobną pewnej polityczki. Jako pamiątkę z wakacji.
Ten prezent był wyjątkowo trafny. Widać rośnie nam polityk... Chociaż rozporządzać pieniędzmi nie umie.
Szczerze mówiąc, znalazł całkiem fajną ofertę wakacyjną. Jedzie się do Anglii, mieszka u angielskiej rodziny i po prostu żyje się między Anglikami. Taki obóz językowy. Ale 7000 zł na tydzień bym nie dał.
Resztę dnia spędziłem na komputerze. Błądziłem po internetach, ale nic ciekawego tam ostatnio nie ma.
Środa
Po PoolParty u Marczy przyszedł czas na PoolParty u mnie. Umówiliśmy się na 16:00. Niektórzy byli punktualni... inni mniej...
Gdy wszyscy dotarli nawpychaliśmy się borówek, malin, napąpowaliśmy materace, wyczyściliśmy basen i zaczęło się piekło.
Przy okazji zrozumiałem, że Istnieją ludzie, którzy są o wiele mniej dowartościowani niż ja. Szczerze mówiąc...
...szczerze mówiąc mam wrażenie, że przydała by się tu pomoc szkolnego psychologa. Chociaż jak sobie tak przypomnę odpały z naszą panią pedagog (którą nazwaliśmy Pedagoczką), to wątpię w pomoc.
Zastanawiam się, jak będzie w technikum... w podstawówce myślałem, że w gimnazjum będzie lepiej. Ale po tym, co przeżyłem, obawiam się, że nie dotrwam zdrowo do matury.
posted from Bloggeroid