Po wczorajszym nieoczekiwanym wyjściu na plażę jestem ledwo żywy. Nasi wychowawcy stwierdzili, że kąpiel o 21:30 w morzu to dobry pomysł. Weszliśmy do zimnej wody, i bawiliśmy się jak dzieci :D aż do 22:10, bo była już cisza nocna, a my dalej na plaży... w pewnym momencie Natka wlazła usyfionymi stopami Panu Opiekunowi na ręcznik.
Później, gdy wracaliśmy do domu, jakieś dziewczynki obczaiły coś na drodze. Wszyscy byli nad tym pochyleni. Z ciekawości też zerknąłem, i... pożałowałem. Na drodze leżał wijący się, oślizły, srebrny padalec. A widok węża (czy tam jaszczurki) nie budzi we mnie mieszanych uczuć, ale poczucie paniki.
Nad ranem obudziłem się nie wyspany, bo całą noc miałem wrażenie, że coś mnie smyra po nogach... Poszliśmy z naszą Panią Opiekunką na spacer. Przy okazji zapytałem ją, czy pójdziemy do miasta, bo musze kupić sobie banana. Niestety nie zgodziła się.
Po śniadaniu zrobili nam rewizję pokojów. Nastraszyli nas, że będą wszystko idealnie sprawdzać, łącznie z komodami, półkami, szufladami itd. Skończyło się na tym, że babka zerknęła na porządek i pomogła nam układać gwiazdkę z muszelek ._. Wyszła nam jak pentagram. Przy okazji zauważyliśmy pewną zależność...
Po rewizji poszliśmy nad jezioro, ale prawie nikomu nie chciało się kąpać. Posiedzieliśmy chwile na plaży, a Natka jarała się, że jakaś dziewczyna dala jej IPhone. Natka tak się fascynowała, że musiała strzelić sobie fotę.
Około 13:00 musieliśmy wrócić do domków. Podzieliliśmy się na dwie grupy - ci, którzy chcą iść na miasto, i ci, którzysą leniwi wolą zostać w domu. Ja z tą pierwszą grupą udaliśmy się na zakupy. Przy okazji ztrollowaliśmy Natkę.
Mało brakowało, a kupiła by go.
Po powrocie był obiad. Szybko się uwinęliśmy. Szybko skoczyliśmy do pokoju dziewczyn, i wyszliśmy NA PLAŻĘ ♡ Podczas drogi chłopak zwany Glonojadem... hmm... nie wiem, czy dostał kosza, ale coś w ten deseń.
Potem na plaży graliśmy w jakieś dziwne gry. Podzielili nas na grupy, i ogólnie chodziło o rzucanie, bieganie, noszenie czegoś itp. Wygrana grupa jako pierwsza wchodziła do wody. Hehe. Moja grupa wygrała °u°
Na koniec dnia Nastraszyli nas jakimiś zabawami... szczerze..? Chce mi się spać xD
Jeszcze dzień się nie kończy, ale publikuje, póki mam WiFi ;)
Później, gdy wracaliśmy do domu, jakieś dziewczynki obczaiły coś na drodze. Wszyscy byli nad tym pochyleni. Z ciekawości też zerknąłem, i... pożałowałem. Na drodze leżał wijący się, oślizły, srebrny padalec. A widok węża (czy tam jaszczurki) nie budzi we mnie mieszanych uczuć, ale poczucie paniki.
Nad ranem obudziłem się nie wyspany, bo całą noc miałem wrażenie, że coś mnie smyra po nogach... Poszliśmy z naszą Panią Opiekunką na spacer. Przy okazji zapytałem ją, czy pójdziemy do miasta, bo musze kupić sobie banana. Niestety nie zgodziła się.
Po śniadaniu zrobili nam rewizję pokojów. Nastraszyli nas, że będą wszystko idealnie sprawdzać, łącznie z komodami, półkami, szufladami itd. Skończyło się na tym, że babka zerknęła na porządek i pomogła nam układać gwiazdkę z muszelek ._. Wyszła nam jak pentagram. Przy okazji zauważyliśmy pewną zależność...
Po rewizji poszliśmy nad jezioro, ale prawie nikomu nie chciało się kąpać. Posiedzieliśmy chwile na plaży, a Natka jarała się, że jakaś dziewczyna dala jej IPhone. Natka tak się fascynowała, że musiała strzelić sobie fotę.
Około 13:00 musieliśmy wrócić do domków. Podzieliliśmy się na dwie grupy - ci, którzy chcą iść na miasto, i ci, którzy
Mało brakowało, a kupiła by go.
Po powrocie był obiad. Szybko się uwinęliśmy. Szybko skoczyliśmy do pokoju dziewczyn, i wyszliśmy NA PLAŻĘ ♡ Podczas drogi chłopak zwany Glonojadem... hmm... nie wiem, czy dostał kosza, ale coś w ten deseń.
Potem na plaży graliśmy w jakieś dziwne gry. Podzielili nas na grupy, i ogólnie chodziło o rzucanie, bieganie, noszenie czegoś itp. Wygrana grupa jako pierwsza wchodziła do wody. Hehe. Moja grupa wygrała °u°
Na koniec dnia Nastraszyli nas jakimiś zabawami... szczerze..? Chce mi się spać xD
Jeszcze dzień się nie kończy, ale publikuje, póki mam WiFi ;)
Moze byc , blog jako taki, ale te historie sa przecietne, zeby nie powiedziec, ze nudne, czemu by nie dodac jakiejs pikanterii ? ufo, Roswell, jointy ( a propos propagandy)Potencjal masz ale z takimi opowiastakami, to dalego nie zajedziesz.
OdpowiedzUsuńTo są historie z prawdziwego życia, a nie fantastyka. ;) moim zdaniem historie Kuby są super :)
Usuń