Czwartek, 5:00 rano - wchodzi dziadek do pokoju i zaczyna mnie próbuje mnie obudzić. Ale powiedzcie mi dla czego o godzinę za wcześnie? I dlaczego akurat wtedy, gdy mam do szkoły na godzinę później? W ogólnym rozrachunku usunął mi z życia 2 godziny snu, po czym zasnąłem kilka minut przed budzikiem, przez co go nie usłyszałem.
Gdy już było za późno - 30 minut do autobusu - dziadek znów wchodzi i mnie budzi... Takie tam poranne biegi za autobusem. Pewna zła Alicja powiedziała by "Live is brutal"
Sytuacja powtórzyła się w piątek. Tym razem powiedziałem mu dosadnie...
Przynajmniej wydaje mi się, że to było dosadnie. Właśnie dla tego chodzę do szkoły nie wyspany. No, I może trochę przez Cookie - dziewczynę o boskim głosie. Wczoraj wieczorem poprosiła mnie o pomoc przy uploadzie piosenki na YouTube.
Podsumowując - dojechałem jak zombie do szkoły, gdzie czekały mnie różne lekcje. Na przykład dwa WFy. Na jednym graliśmy w nogę. Nie cierpię nogi. Mam awersję do piłek.
Na drugim byliśmy na siłowni. Jest świetnie wyposażona! Sprzętu idealnie się używa, i jest dostosowany idealnie do mnie. <3
Sami wiecie... taka sytuacja.
Potem mieliśmy lekcje z wspomnianą kilka postów wcześniej przeze mnie nauczycielką - Panią Zło. Szczerze mówiąc, to ona mnie przeraża.
Pisaliśmy test kompetencji. Hmm... jak dostanę 3, to będę bardziej szczęśliwy, niż... dzieci kwiatów. (nie pytajcie)
Po powrocie ze szkoły - nie marzyłem o niczym, tylko o pójściu spać. Kiedy moje pragnienie się spełniło - obudził mnie pewien okropny odgłos... To był Komar...
Postanowiłem, że nie będę pobłażliwy. Zamiast go zabić - zamknąłem go w butelce z wodą.
W końcu cierpiał za swoje grzechy... ;_;
Sobota.
Godzina 10:00. Mama wchodzi i znikąd wyskakuje mi z tekstem:
Wykopki to chyba jedna z najnudniejszych, i najbrudniejszych prac. Mnie w zasadzie nie uwłacza, ale dziś ubrałem się w najgorsze dresy, małą bluzę, i nie miałem mp-trójki ;_; Poza tym okropnie świeciło słońce. Praca była więc lekko... OKROPNA. Zwłaszcza, że ciągle się słyszy:
Po powrocie do domu - to normalne - wszyscy byli spragnieni. Niestety - nie wszystkich wtajemniczyłem w moją butelkową zemstę na komarze. Chyba troszkę pożałowałem wczorajszej decyzji, co do komara.
Hmm... chyba i troszkę.
Tak, co do spraw organizacyjnych - mam zamiar odnowić pierwsze posty, bo wiem, że w niektórych usunęły się obrazki, a także są okropnie pisane na "odwal"
Po powrocie ze szkoły - nie marzyłem o niczym, tylko o pójściu spać. Kiedy moje pragnienie się spełniło - obudził mnie pewien okropny odgłos... To był Komar...
Postanowiłem, że nie będę pobłażliwy. Zamiast go zabić - zamknąłem go w butelce z wodą.
W końcu cierpiał za swoje grzechy... ;_;
Sobota.
Godzina 10:00. Mama wchodzi i znikąd wyskakuje mi z tekstem:
Po powrocie do domu - to normalne - wszyscy byli spragnieni. Niestety - nie wszystkich wtajemniczyłem w moją butelkową zemstę na komarze. Chyba troszkę pożałowałem wczorajszej decyzji, co do komara.
Hmm... chyba i troszkę.
Tak, co do spraw organizacyjnych - mam zamiar odnowić pierwsze posty, bo wiem, że w niektórych usunęły się obrazki, a także są okropnie pisane na "odwal"
Jesteś głupi! ;*
OdpowiedzUsuńMówiłam Ci żebyś szedł spać.