6 kwietnia 2015

Święta, śnieg, groby. Churching 2015.

  W piątek o 22:00 odbyła się nasza - młodzieżowa droga krzyżowa. Przygotowywaliśmy się do niej przez dość długi czas, jednak nie wyszła tak wspaniale jak byśmy chcieli.



  Nasza wspaniała droga krzyżowa trwała około 35 minut. Zależało nam na tym, żeby się zbytnio nie przyciągnęła, ponieważ zaraz po niej mieliśmy jechać "na groby".

  To znaczy - od 22:00 do 2:30 jeździliśmy po pobliskich kościołach i zwiedziliśmy "groby" z Panem Jezusem. Ogólnie to to nie jest jakieś najwspanialsze i najbardziej fascynujące zajęcie, ale bardzo integruje i wprowadza w typowo wielkanocną atmosferę.

  Oczywiście - nie obyło się bez komplikacji...



  Kobiety pewnie nie wiedzą o co chodzi, bo ich ten problem "nie dotyczy". Ale mężczyźni pewnie kminią. Steve tak się nakręcił po rozmowie ze mną, że musiał wejść w interakcję z prawie każdą osobą w pobliżu...



  Mam nadzieję, że wszyscy już skumali o co chodzi... Ach te problemy XXI w. Załóżmy, że później zaniechaliśmy dyskusji na ten temat. No, może do czasu, kiedy zatrzymaliśmy się w pierwszym kościele po drodze...



  To było wredne z mojej strony. Może to było na poziomie gimnazjum, ale przez dobrą godzinę mieliśmy z tego bekę. Zresztą cały ten wyjazd był jedną wielką beczką śmiechu...



  Oczywiście gdy tylko przekraczaliśmy progi kościołów - staraliśmy się wyciszyć i znaleźć chwilę na jakieś głębsze refleksje. Ale w naszym przypadku nie jest to łatwe...



  Całe szczęście, że spędzaliśmy tylko kilka minut w tych kościołach, bo wydaje mi się że w pewnych momentach mogło się to źle skończyć...



  Ech... poza kościołami zatrzymaliśmy się jeszcze na stacji benzynowej, żeby kupić coś do jedzenia. Wtedy po raz kolejny załamałem się słysząc Steve'a...



  Przez cały ten czas - czyli od 23:00 do około 2:30 - zdążyliśmy zwiedzić jakieś 10 kościołów w różnych częściach małopolski i śląska.

  Ogólnie jestem zadowolony z wyjazdu. Trochę więcej możecie poczytać w rozwinięciu. A może znajdziecie tam jakiś "Bonus"? ;o


Rozwinięcie:

  No dobra... przetrwaliście ten OKROPNIE dziecinny i nieogarnięty post. Mam nadzieję, że pomógł wam znieść chociaż jeden nudny, świąteczny wieczór... A właściwie, to jak wam mijają święta? Haha! Mam nadzieję, że są trochę mniej zabiegane niż moje! Na zakończenie macie bonus:



  Dodałem już drugie zdjęcie ;_; A co jeśli zostanę internetowym celebrytą? < / 3

  No nic! Miłego lanego poniedziałku.

17 komentarzy:

  1. Haha ! Świetny post na poprawę humoru!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah ;-; Maddie śliczna, pochwal ją! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre! podejrzewam, że Steve jest młody, więc dziwne, że ma fobie jak moher :D

    OdpowiedzUsuń
  4. co go miało złapać? O.o

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to ostatnie zdjęcie :'D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogłeś mnie tam wkleić w paincie xdd - Natka

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurczę musiało być super ;D
    Pamiętam my też mieliśmy takie przedstawienie w kościele ale bardziej takie poważne było sporo błędów ale mam na dzieje że nikt nie zauważył XD.
    Wow ja bym nie mógł jeździć XD głowa mnie boli jak za długo jadę. Też miałem okazje jechać na czuwanie od 23:00 do 1:00 moja siostra pojechała mi za bardzo nie chciało się (później msza o 6:00 także...) ;/
    Pozdrawiam serdecznie post jak zawsze super ;)
    http://niebioeski.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kuba a mnie nie wrzuciłeś ! XD Nie kochasz mnie już ? XD /Miley

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, Kuba! Pochwal się dziewczynami!!!

      Usuń
  9. Hahaha widzę że było wesoło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kurcze bosko.. te komiksy pierwsza klasa pod względem tekstowym i wizualnym)::) już dawno się tak nie uśmiałam. super :)

    www.czarnekrolestwo.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Kuba, gdzie(w jakim programie itp.) robisz obrazki na bloga??? Są świetne

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziecko, pisz w końcu nowe posty!

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem