8 maja 2015

Tragedia... świetne zakończenie tygodnia.

  Ten tydzień był taki piękny. Niestety - ostatnie dni musiały wszystko zepsuć.

CZWARTEK

  W czwartek okazało się, że połowa grona pedagogicznego odpadła po maturach, więc szedłem do szkoły na jedynie dwie lekcje od 11:25... Wstałem o 6:00 żeby mieć czas na zrobienie czegoś pożytecznego.

  Jako, że moje autobusy są bardo ograniczone - postanowiłem już o 9:05 wyjechać i iść do McDonald'a na "śniadanie". Jakież wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w pośpiechu ubrałem zepsute spodnie...



  Ale jeszcze bardziej musiała zdziwić się Lucy, gdy wybierała się do szkoły, a nagle przyszedł jej spam na Facebooka i kilka SMSów o treści:



  Na całe szczęście - byliśmy w szkole około 11:00, więc zostało nam trochę czasu. Postanowiliśmy odwiedzić naszych kolegów, którzy mieszkają w internacie obok szkoły.



  Kiedy poszliśmy na dwie lekcje (dwa angielskie) - przez pierwsze 45 minut sprawdzaliśmy zadanie domowe, a przez kolejne - zrobiliśmy jakieś trzy słuchanki...

  Po powrocie do domu czekał mnie ochrzan za dziurawe spodnie. Wieczorem tata postanowił jechać ze mną do TESCO. Tak - Najlepsze ubrania sprzedają w TESCO. I wiecie co? Zakupy z tatą to najgorszy pomysł EVER.


  Zakupy z rodzicami powinny być konsultowane z psychiatrą rodzinnym...

PIĄTEK

  Piątek to dopiero była porażka. Po tak długiej przerwie spadł na nas multum obowiązków. Zaraz na pierwszej lekcji czekał nas sprawdzian z pozycji bezpiecznej...


  Zaraz po tym czekał nas sprawdzian z chemii i WF. Może to dziwne, ale zaczęła mi się podobać gra w kosza. Ale dużo mniej podobają mi się warunki w jakich gramy...

  Nasze boisko jest ogrodzone wysokim płotem. Jest tam tylko jedna bramka, ale zabezpieczona łańcuchem i kłódką... Sprawiło to niewielki problem...


  Chyba mam po koszulce. No i trochę zarysowane plecy. Ale nic nie przebije mojego przyćmienia mózgowego podczas otwierania tymbarka po szkole.


  Wróciłem do domu na jakiś czas, a o 19:00 mama poprosiła mnie, żebym jechał na rowerze po coś do apteki. Jako że nie chciało mi się jechać samemu - poprosiłem Maddie, żeby jechała ze mną.

  O 20:00 mieliśmy być na spotkaniu naszej Sekty. Postanowiliśmy, że skoro wpadniemy tam zaraz po zakupach, to kupimy jakiś prowiant.


  W domu byłem około 22:00. Wiem, że to dość późno, ale musiałem wpaść na jakieś 20 minut do Maddie... Jest to dość skomplikowana historia... Po naszej uli często przechadza się pewien przerażający starszy pan, i - że tak powiem - niezbyt chętnie chciałem go spotkać.

  A jak wy się czujecie po tym maturalnym tygodniu? Mam nadzieję, że odpoczęliście / dobrze wam poszło.

10 komentarzy:

  1. Dobrze, że chociaż udało ci się je zszyć przed lekcjami xD
    Też kiedyś w podobny sposób rozerwałam koszulkę, z resztą nawet nie jedną, przyznam, że nic fajnego xD
    W pełni się zgadzam, zakupy z rodzicami są straszne... Jeszcze wiecznie cię pospieszają, a jak wybierzesz coś w miarę szybko, to będą ciągle powtarzać "ale jesteś pewna? Może zastanów się jeszcze chwilę, czy na pewno ci się to podoba"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z rodzicami mam odwrotnie. jak kupuję z tatą buty i znajdę jakąś parę, która mieści się na moim wielkim kajaku, mam na nodze jakieś 5 sekund i nie zdążę nawet zrobić kroku, już jest "dobre?" "niedobre?" "to kupujemy, czy nie?" "nie wkurzaj mnie i mów, czy dobre" och, ta dzisiejsza starość...

      Usuń
    2. Hahaha :D "Ach ta dzisiejsza starość" <rozwaliłaś mnie doszczętnie xD

      Usuń
  2. Hah.. no niezła historia. Jestem na twoim blogu pierwszy raz i podoba mi się ten styl. Mało chłopaków teraz pisze bloga, ale twój naprawdę jest inny, taki wyróżniający. Rób dalej co robisz, bo robisz to świetnie :)
    Zaobserwowałam - http://kreatywnieprzezzycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Dzięki, że do mnie wpadłeś. Zazdroszę talentu do grafiki komputerowej. Szacun ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Dzięki, że do mnie wpadłeś. Zazdroszę talentu do grafiki komputerowej. Szacun ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne obrazki tworzysz, jestem pod wrażeniem!
    Obserwuję :)
    Mój blog- Different Diamond

    OdpowiedzUsuń
  6. Nienawidze zakupów z rodzicami. ;-; Heh jak zwykle zabawny post :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy12 maja, 2015

    Dziurawe spodnie, rozcięcie palca kapslem od tymbarka i zakupy z tatą? Spoko... niezły tydzień... Pozdrawiam http://ajinaandlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny post :)
    Co powiesz na wspólną obserwację? Zacznij i mnie poinformuj, a na pewno się odwdzięczę :) Poklikasz w linki w poście? To dla mnie baaaardzo ważne! Zrobię to samo u ciebie :) Mój blog

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem