28 czerwca 2015

To już ostatni tydzień! Witajcie wakacje!

PONIEDZIAŁEK

  Nasi nauczyciele już chyba na dobre zapomnieli co oznacza pojęcie "lekcja", bo poza germanistką nikt nie pofatygował się, żeby chociaż wpuścić nas do klasy. Co prawda tego dnia lekcje były skrócone, ale po 10:00 wszyscy (około 10 osób) zrezygnowali i poszli do domu.

  Jako że w mojej miejscowości są problemy z dojazdem autobusem - miałem spory problem, ponieważ nie chciało mi się czekać pół godziny na przystanku. Postanowiłem wysiąść obok galerii i wpadłem do KFC, żeby poddać mój czytnik ebooków próbie "w terenie".


WTOREK

  We wtorek przez cały dzień mieliśmy przedmioty zawodowe. W związku z egzaminami zawodowymi - wsystkie sale komputerowe były zajęte, więc nawet nie myślałem o wyjeździe do szkoły.

  W godzinach wieczornych (późnym popołudniem) wpadłem na chwilę do Margaret. Miało to być spotkanie "dydaktyczne", ale chyba coś nie wyszło (czyt. Spotkanie przerodziło się w czysto towarzyskie). Przy okazji poznałem pięcioletniego brata Margaret...


ŚRODA

  Ech... Moi rodzice są okropni! Stwierdzili, że skoro nadal trwa rok szkolny, to MUSZĘ chodzić do szkoły. No, i skończyło się tak, jak w poniedziałek... Po 10:00 już nikogo nie było w szkole. No, ale zanim opuściliśmy szkołę - zostawiliśmy nauczycielom kilka pamiątek. Cóż...


  No i tak jak po ostatnim zerwaniu - czekałem na autobus w KFC czytając Harry'ego Potter'a. Nie pytajcie co mnie nakłoniło do czytania Harry'ego... Stwierdziłem, że muszę nadrobić dzieciństwo... czy coś.

CZWARTEK

  We czwartek już nie dałem się nabrać! Ani mi w głowie było iść do szkoły! Wstałem około 10:00 i nie zrobiłem NIC pożytecznego! Ogólnie, to wybrałem się na zakupy, ale nie wiem, czy w moim przypadku to zalicza się do pożytecznych rzeczy...


PIĄTEK

  WRESZCIE! Po całych 10 miesiącach przyszedł czas na TEN dzień! Ostatni dzień roku szkolnego! Pomimo, że od rana nie zapowiadało się dobrze, to nic nie zdołało mi zepsuć nastroju! Nawet poranne korki!

  Ta... W Oświęcimiu majstrowali przy obwodnicy i powstały korki podobne do tych podczas naprawy mostu. Całe szczęście, że nie musiałem jechać autobusem, bo mój znajomy (który chodzi to tej samej szkoły co ja) jechał akurat z dziadkiem, więc załapałem się na podwózkę. No, i powiedzmy, że miałem swój pierwszy kontakt z CB radiem.


  Jakoś jednak dotarliśmy... I kiedy przeżyłem tą ciekawą (ale jednak NUDNĄ) akademię - udałem się do klasy na rozdanie świadectw. Hmm... nie będę się rozpisywał na temat moich wyników... Mogło być lepiej, ale jest dobrze. Na tyle dobrze, że wraz z Judy i Margaret postanowiliśmy uczcić koniec roku pizzą!


  Wieczorem byliśmy na ostatnim (w tym roku szkolntym) spotkaniu oazowym. Odbyło się dość szybko. Postanowiliśmy rozpalić "przenośne ognisko", które wygraliśmy kiedyś na loterii... Ekhm. Powiedzmy, że nikt nie ucierpiał, ale dobrze, że mieliśmy przy sobie węża ogrodowego...

  Kiedy ja i Maddie wracaliśmy do domu - daliśmy sięporwać "niezwykłości" Harry'ego Potter'a i zaczęliśmy mieszać świat przedstawiony z książki z naszym światem...


WEEKEND

  We weekend odbyło się WSPANIAŁE zakończenie roku szkolnego. To znaczy... teoretycznie wspaniałe, ale nie było tak źle! Około 15:00 wybraliśmy się na Minionki. To znaczy Ja, Steve, Katie i Margaret, ponieważ Maddie miała szlaban. Nie wiem dokładnie jak to się stało, ale podobno nie pościeliła łóżka...

  Przyznam, że był to bardzo udany seans! Pomimo, że na sali było najwyżej dwanaście osób, to i tak było ciekawie. Uśmialiśmy się chyba bardziej niż te dzieci, ale to pewnie dla tego, że w tym filmie było kilka podtekstów, których dzieci ewidentnie nie rozumiały.


  Wieczorem - około 19:00 pojechaliśmy pod kościół w sąsiedniej parafii, bo miało się tam odbyć ostatnie (w tym roku szkolnym spotkanie przed ŚDM. Po uświadomieniu sobie, że nie mamy co tam robić, i że pogoda nam nie sprzyja - udaliśmy się do domu.


  No, i mniej więcej tak zakończył się rok szkolny... Miejmy nadzieję, że wakacje będą równie udane, jeśli nie lepsze!

2 komentarze:

  1. Hueh, hueh... Fajneee masz wakacje :D Seriously. Ale i tak muszę zaszpanować i napiszę, że jestem w Londynie xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie dni szkoły albo są ciekawe, albo wręcz przeciwnie :'))

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem