WTOREK
We wtorek umówiłem się z Lucy i Matthias'em (który chodzi do równoległej klasy informatycznej) na pool party w ogródku... czy coś takiego. Niestety - zważając na humor mojego taty - nie był to najlepszy dzień na spotkanie.
W sumie to było normalne bo mój tata od zawsze miał uprzedzenie do zamawiania pizzy... DZIWNYM trafem uspokoił się akurat, kiedy Lucy w końcu przyszła. Pokazałem jej dom (była u mnie pierwszy raz) i poszliśmy do basenu. WCALE nie było tak, że spędziliśmy godzinę na czekaniu na Matta...
Po pewnych spekulacjach na temat płci Matta (na podstawie długości włosów i czasu strojenia się) w końcu się go doczekaliśmy! Kiedy już oswoiliśmy się z aktualnym stanem rzeczy - zamówiliśmy pizzę. I szczerze mówiąc liczyłem na chociaż resztę normalności w moim tacie...
Kiedy już dostaliśmy wyczekiwaną pizzę - usiedliśmy w ogródku i zaczęliśmy jeść. Przy okazji trochę pogadaliśmy, a kiedy wstaliśy od stołu przekonaliśmy się, że klamerki to całkiem fajne przyrządy do zabawy... Lucy udowodniła, że można się nieźle bawić posiadając tylko sznurek...
Szybko jednak odkryliśmy, że można w bardzo łatwy sposób "podporządkować" sobie Lucy. Wystarczyło znaleźć ślimaka na gałązce jakiegoś krzaka, aby natychmiast zaczęła się zachowywać jak należy.
Cóż... Pomimo wielu niedomówień - to było całkiem fajnie popołudnie. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że było pierwsze, ale nie ostatnie.
Oo ten kolega jak w realu ma na imię? :/ Zapraszam:http://niezaslodko.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzy Matt pojawiał się wcześniej?
OdpowiedzUsuńBo jakoś w ogóle go nie kojarzę. xD
Po za tym fajny, luźny blog.
Czyta się z uśmiechem na ustach :)
Pozdrawiam//
Leni
http://life-leni.blogspot.com/