Wtorek był strasznie zabiegany. Od rana szukałem jakichś prac na szóstkę ze sztuki. Znalazłem 3, ale ona mi powiedziała że mają być 4 :/ Ale 1dną znalazła u siebie :>
Potem powiedziała mi żebym się zapisał na jakąś paradę talentów. Zrobiłem to tylko dla punktów z zachowania... BOSH! ja nie umię rysować...
Po powrocie do domu mama zrobiła mi jakieś frytki z piekarnika, bo zaraz miałem wyjazd do pobliskiej szkoły. Pomagałem przy obchodach stulecia.
O 15:15 przyjechał po mnie znajomy który też tam pomaga i pojechaliśmy to tej pani dyrektor. Zdążyliśmy w idealnym momęcie. Akurat Sylwek (ten, co ze mną był, nie z mojej klasy) miał puścić muzyczke n_n'
Powiedziała mi kiedy mam jej jakie prezentacje puszczać, i jak rozłożyć stół z projektorem. Szybko się (w 4h) uwinęliśmy i skoczyliśmy do sekretariatu.
Jeszcze tylko omówiliśmy jakie piosenki i ta pani nas odwiozła (dyrektorka z córką) skoczyły do nas na chwile. Jutro miał być straszny dzień >.<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kilka wskazówek dla komentujących:
#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem