Sobota i niedziela jako-tako się udały. Rodzice pierwszy raz puścili moją siostrę na rower poza naszą ulicę! Muszę zapisać w kalendarzu...
I jakoś się tak dziwnie nie martwili... Ale po akcji jaką zrobili wieczorem, mam na nich BFF (Big Foh Forever)...
Po powrocie z rowerów wpierniczyłem całą pizzę, a tu nagle dzwoni mama:
I oczywiście to JA musiałem zapierdzielać przez mróz i błoto za głupotę TATY. Po prostu uwielbiam...<3. Potem tatuś wrócił na rowerku, rozwalając go przy tym... >___>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kilka wskazówek dla komentujących:
#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem