29 STYCZNIA - PIĄTEK
Ostatnie wydarzenia tak bardzo namieszały w moim harmonogramie, że na nic nie miałem siły ani ochoty... I udzieliło się to również moim przyjaciółkom, bo ostatnie próby przed naszym występem wyglądały mniej więcej tak:
Cóż... Im prędzej leciał czas tym bardziej zaczynaliśmy wątpić w powodzenia naszej "misji"... Postanowiliśmy zadzwonić do organizatorki konkursu i porozmawiać z nią o sytuacji... I tutaj pojawił się promyk nadziei...
W sumie było to jakieś wyjście. Głupio byłoby odpuścić coś na co pracowaliśmy przez bite dwa tygodnie. Oczywiście nie zmieniło to faktu, że nie mieliśmy ani trochę siły na nic. Stwierdziliśmy, że następna próba musi być luźniejsza, bo się zajedziemy...