21 STYCZNIA - CZWARTEK
Myślałem, że będzie to kolejny aktywny dzień ferii... Ogółem miałem jechać dzisiaj do Bielska Białej, żeby spotkać się z Tosterem i z Milką [klik] ale coś się stało, i musieliśmy odwołać spotkanie...
W ogólnym rozrachunku pojechałem z Tomem na lodowisko. Organizacja wyjazdu jak zwykle była trudna (spóźniłem się na autobus) więc mieliśmy drobne opóźnienia, ale po lekkich komplikacjach w końcu dotarliśmy na lodowisko.
Na szczęście tym razem nie skompromitowałem się tak bardzo (a nawet miałem okazję się popisać, bo znajomek z trzeciej klasy jeździł gorzej ode mnie) więc wypad na lodowisko mogłem uznać za udany.
Po lodowisku urządziliśmy sobie spacer po mieście. Na samym końcu /dziwnym trafem/ skończyliśmy w budce z kebabem. Zastanawiam się co myślą sobie o mnie ci ludzie, kiedy za każdym razem widzą mnie tam z innym facetem...
Okazało się, że moi lodowiskowi przyjaciele również postanowili wybrać się na kebaba... I to w to samo miejsce co my, więc było ciekawie...
Ogółem nie było tak źle... Zjedliśmy coś i udaliśmy się najbliższym autobusem do domu. Zacząłem poważnie rozważać możliwość zakupu własnych łyżew, ale wydaje mi się, że to zakup nie na moją kieszeń...
Znam ten ból, kiedy spotyka się znajomych ze szkoły ;-; Człowiek mówi "część", choć w głębi serca chciałaby jak najszybciej uciec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG