No tak... wigilia. Cały dzień przygotowań, zapierniczania przy kuchni, odkurzaczu, kocie ( O.o ), stole itp. To już moja 15 - ta wigilia, więc minęła całkiem normalnie. Jedyne co mnie zdenerwowało, to że rodzice RANO położyli prezenty pod choinką -,-
Takie tam Święta u nas ._. poza tym to cały dzień się nudziliśmy, bo w sumie najwięcej jest do robienia w kuchni, gdzie działkę mają rodzice.
Kolacje zjedliśmy dosyć wcześnie, bo o 16:00 było już ciemno. O 17:00 zasiedliśmy do stołu. Również dla tego, że nie wiedzieć czemu nasz ksiądz kazał przełożyć pasterkę na 22:00 O-o okropny pomysł! Spadam się zbierać.
Wszyscy księża są dziwni...
OdpowiedzUsuń