20 grudnia 2013

-4,5. No, i się spalił. ..

 Ta... pewnie wszyscy już o tym wiedzą:
Jak niektórym wiadomo - jestem lekko opóźniony co do chodzenia na roraty, wiec dzisiaj musiałem się udać na nie bezzwłocznie. Tak więc ja, Lena i Sylwek umówiliśmy się jakoś, i około czwartej byliśmy pod kościołem. Niestety... trafiliśmy na jakąś drogę krzyżową. Ale był tłok.  O matko.





 A i kazanie nie było zbyt skromne (ale fajne xd ) o jakiejś pierdzącej kobiecie. Masakra jakaś.

















 Była komunia i ucałowanie jakichś relikwii. Z tego co pamiętam - relikwie to szczątki zmarłego świętego.



 Ale akcja to dopiero była potem - okazało się ze przyszliśmy na rekolekcje dla dorosłych i musieliśmy kiblować jeszcze 1h na rek. dla młodzieży. Tu już nie opowiadał o babce :/ ale stało się coś dziwniejszego...

 Otóż - jest sobie msza, ksiądz chce nam udzielić błogosławieństwa. Patrze: a tu jedna świeczka dziwnie się mocno pali.



 I nagle.




 Mina księdza była BEZCENNA.  Później ten wieniec wynieśli na zewnątrz. xD ale beka była.



 I potem żem se wrócił do haupy i bede se jad ciasto drożdżowe ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem