9 listopada 2015

LISTOPAD 2015 #2 Zaczynam bać się o moje życie.

9 LISTOPADA - PONIEDZIAŁEK

  Wiecie czego nie cierpię w poniedziałku? Matematyki na drugiej lekcji... Serio, to nie najlepszy pomysł, żeby zaraz po weekendzie była matematyka, a jeszcze gorzej - sprawdzian... Pomimio dobrych intencji mojej nauczycielki - nie potrafię pozbierać się w poniedziałek.


10 LISTOPADA - WTOREK

  Dzień nie zaczął się najlepiej. Kiedy rano ja, Kattie i Maddie jechaliśmy do szkoły przypadkiem wsiedliśmy do lini 28, która jeździ kilka minut po lini 26. Nie wiedzieć dlaczego - 28 przyjechało wcześniej i już przystanek później postanowiliśmy się przesiąść.


  Sprawa z autobusami jest o tyle zagmatwana, że w 28 jeździ kilku ludzi, których nie lubimy, a w 26 tylko jedna osoba, któej nie lubimy, więc na logikę - bardziej opłaca się jeździć w 26, bo nie jest skażone.

  W szkole czekał mnie ciężki dzień... Wiąże się to z pewną historią...

  Otóż jakiś czas temu na GG napisał do mnie jakiś szesnastolatek, pytając mnie o orientację seksualną... Zrozumiałem, że to kolejny niespełniony seksualnie młodzieniec poszukujący "miłości" w internecie... Postanowiłem zrobić sobie żarty i pisałem z nim przez chwilę. Udawałem, że faktycznie interesuje mnie jego "propozycja", ale po dziesięciu minutach był tak napalony, że wysłał mi swoje zdjęcie... Okazało się, że mieszka w tym samym mieście, w którym się uczę, więc jak najszybciej zakończyłem tę "znajomość".


  Na domiar złego okazało się, że on chodzi DO TEJ SAMEJ SZKOŁY co ja! Koleżanka z klasy poinformowała mnie, że nawet wie gdzie on ma lekcje. To było dziwne uczucie mijać go na korytarzu. Jak ja się cieszę, że nie wysłałem mu zdjęcia czy coś takiego...

  Po tym - jakże stresującym dniu w szkole (koledzy ciągle się ze mnie nabijali, że mam "branie") przyszedł czas na "relaks". Konkretniej - chodziło o spotkanie u Steve'a, które miało być jego urodzinami (późnionymi ponad 10 dni).

  Ogólnie było świetnie. Bawiliśmy się (oczywiście kulturalnie), jedliśmy, oglądaliśmy film (a właściwie to tylko fragment filmu) i robiliśmy wiele innych fajnych rzeczy. Zamówiliśmy nawet pizzę, ale nie spodziewaliśmy się, że we wtorek będzie taki ruch w pizzerii...


  Chyba nigdy nie zjedliśmy pizzy z takim zaangażowaniem, ale cóż... Grunt, że zabawa się udała, a Steve w końcu może oglądać filmy dozwolone od 16 roku życia.

11 LISTOPADA - ŚRODA

  O środzie nie warto pisać wiele. Był to 11 listopada, więc mieliśmy wolne. I WCALE nie zamierzałem płakać z powodu przepadających lekcji matematyki i polskiego.

12 LISTOPADA - CZWARTEK

  Ten czwartek był OKROPNY! Kiedy rano przeglądałem facebook rzucił mi się w oczy pewien post...


  Stwierdziłem, że to bardzo fajna okazja, bo ja i moi przyjaciele jesteśmy uzdolnieni muzycznie, a z komentarzy pod tym postem wnioskowałem, że nasza "konkurencja" nie miała by więcej niż 12 lat.

  Tak więc jak szybko się dało - zacząłem organizować tekst, opracowywać bit, organizować podkład i robić wiele innych niezbędnych rzeczy. Naprawdę twierdziłem, że to idealna okazja, żeby zrobić kolejny krok w kierunku kariery, ale moi znajomi najwyraźniej myśleli inaczej...


  Ech... Czasami mam wrażenie, że nie ma nadziei dla nasze kariery. Ale to nie stracone marzenia były najgorsze tego dnia... Gdy wracałem do domu autobusem - załamałem się. Niby sprawa mnie nie dotyczyła, ale i tak czułem się poirytowany.


  Nie mam pojęcia kim był facet siedzący przede mną, ale jego wypowiedzi skierowane do przypadkowych dziewczyn świadczyły o tym, że miał bardzo ubogie życie seksualne, a bardzo wysokie ambicje...

13 LISTOPADA - PIĄTEK

  Dzisiaj mieliśmy w szkole dzień wolny. No, może nie do końca... Byliśmy na takiej jakby wycieczce klasowej. Wraz z naszą wychowawczynią szliśmy do baru żydowskiego na film i wykład dotyczący tolerancji...

  Jeśli mam być szczery - nienawidzę takich wykładów, gdzie przez dobrą godzinę próbuje się ładnie ubać w słowa, że trzeba tolerować innowierców, osoby chore, te o innej orientacji i kolorze skóry... Jak da mnie tego typu pogadanki jeszcze bardziej zwracają uwagę na coś, co mają na celu nam "zobojętnić". To dość skomplikowane... Może kiedyś przeznaczę oddzielnego posta na moje poglądy dotyczące tolerancji...

14 LISTOPADA - SOBOTA

  Ta sobota była pirkielnie nudna, chociaż działo się dość sporo... Po południu wpadła do mnie Maddie. Ostatnio mój znajomy wciągnął ją w pewien fandubbingowy projekt, i teraz ja jestem jej "mentorem".

  Wieczorem mieliśmy się wybrać na spotkanie dla wolontariuszy ŚDM, ale jak to zazwyczaj bywa - pojechałem sam z kilkoma starszymi kumplami z naszej oazy. Już na początku spotkania - w czasie adoracji aktywował się mój pech...


  No, ale nie ma tego złego... Spotkałem tam moje dobre znajome. Zawsze ciekawie mi się z nimi rozmawia, ale tym razem rozmowa zaintrygowała mnie jeszcze bardziej niż zwykle...


  Ogólnie spotkanie było ciekawe... Niestety gospodarze stwierdzili, że fajnie byłoby obejrzeć jakiś film. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że wybrali jakiś film historyczny...

  Kiedy wróciłem do domu - czekała mnie kolejna niespodzianka. Okazało się, że mamy gości: moją byłą nauczycielkę angielskigo (koleżankę mamy) i jej nowego fagasa (czyt. Chciała nam przedstawić swojego chłopaka) więc nie było mi dane spokojnie przeżyć ten wieczór...

15 LISTOPADA - NIEDZIELA

  Ta niedziela była dość... Pracowita... Babcia stwierdziła ostatnio, że ma brzydki kolor w pokoju i musi koniecznie go przemalować. Tak więc niedzielę spędziliśmy na wynoszeniu mebli z pokoju dziadków. Dzadkowie w związku z tym musieli wynieść się spać do kuchni... Szkoda, że zapomniałem o tym, kiedy szedłem przez kuchnię na strych poszukać jednej książki...

4 komentarze:

  1. ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Wybacz, musiałam x'D
    Ale tak serio, to współczuję Ci z tym chłopakiem, już nic Ci nie robi, nie? >_<
    I szkoda, że Twoja ekipa się nie zgadza na nagranie, może byśmy sobie na blogu co nieco posłuchali ^^
    I tego... szybkiego oddania pendrive'a? xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym chciała ,żeby nauczycielka podpowiadała na sprawdzianie :( ,a co do tego chłopaka to miałeś pecha XD kto by się spodziewał ,że chodzi do twojej szkoły :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, Kuba, ja mam w poniedziałki matematykę na trzech pierwszych lekcjach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja nauczycielka matematyki też stara się nam podpowiadać na sprawdzianach. Ale ma w zwyczaju używać jakiegoś tajemnego slangu dla ścisłowców, więc i tak nic nie rozumiem ><

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem