10 czerwca 2013

Łikend - Pt-So-Nd

No to może zacznę od piątku.
Jak każdego ranka, chciałem wstać normalnie, lecz uniemożliwił mi to nowy budzik. On naprawdę dobrze budzi. Słysze go, otwieram oczy i jestem w połowie pokoju, żeby go wyłączyć.



Ale jest skuteczny ;D.

Po dojechaniu do szkoły zastanawialiśmy się, czy Bukowska rzeczywiście zbierze te ćwiczenia. Od rana jej nie było, i większość osób zdążyła spisać :/



So... potem zamiast matmy było zastępstwo (alleluja) i właściwie to tylko chemia po tym, bo nie było faceta od technicznych i babki od kulinarnych. Hehe... nie zmartwiło mnie to, ale ona uczy też geografi i miałem poprawić cośtam :/

SOBOTA

Na rano byłem umówiony do fryzjerki, przed osiemnastką kuzynki. Umówili mnie na 9:00 a mama obudziła mnie o 8:30 i kazała zapierniczać 4km + przebrać O.o eh... szczęście że mnie odwiozła...



Mogłem powiedzieć, że tylko grzywkę...


Więc jestem półłysy... Ale cuż... polska.
***
O godzinie 16:45 pojechałem do cuzynki Pauli - solenizantki do domu. Jeszcze się z siostrą ogarniały. Ciekawe przebrania miały...

Wziąłem się z nimi na tą sale gdzie miało być. Strasznie fajnie tam mają (podobno tam kiedyś była szkoła). Razem ze starszą kuzynką (w przebraniu Evelin Monroe) rozstawialiśmy żarcie.

Po 19 zaczęli się zchodzić goście, więc opisze w skrócie co się działo od 20:00 - 4 rano:

Około 20 wypiliśmy toast
Około 21 Poznawaliśmy się
Około 22 zaczęliśmy tańczyć
Około 23 Po kielichu
Około 24 BICIE PO DUPIE!!!

Ale ją jej chłopak zlał >.<
24:15 Olądaliśmy filmik urodzinowy... wzruszyłem się ;___;
1:00 tańce dalej
2:00 Pilnowanie Wymiotująco-śpiąco-śpiewająco-pijanej laski :/
3:00 Dosiadywanie do tego rana na zewnątrz
4:00 SPAAAAĆ!!!
5:00 W domu Q v W
NIEDZIELA
 Wstałem o 15:00, zjadłem coś i około 17 wyjechaliśmy do kościoła (po drodze zachaczając o dziadków, KFC i jakiś las) i jak wróciliśmy to znowu spałem :/

2 komentarze:

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem