4 czerwca 2013

Poniedziałkowa Gimbazjada!

Kurde poniedziałek był taki przymulony że łojaciepierdziele! Serio, nieby fajnie bo na 9:00, ale przy naszych autobusach i tak było 30 min czekania.
I taaak... Na początku miała być Gimbazjada na polu, ale lało, więc zrobili w szkole - o 9:00 wbiliśmy na sale gimnastyczną, żeby dowiedzieć się informacji, która odmieniła nasze życie...
Potem poszliśmy do klas, tam coś obgadaliśmy. Miał być konkurs na piosenke, i mieliśmy śpiewać w grupach. Wybraliśmy tę z brzydULI - Tyle słońca w całym mieście... komętarz: współczuje ludziom, którzysłuchali wycia mojego i agi z chórkiem... -,- a reszta kalsy..?
Bo ogółem tylko moja grupa przygotowała piosenke, a te mendy z 2giej grupy nie chciały śpiewać, tylko z cwanym uśmieszkiem powiedzieli że oni nie śpiewają... (bo nie przygotowali piosenki i chcieli pokazać jacy my gorsi jesteśmy >.< LAMY~!

 Po powrocie musiałem jechać do wspomnianej kiedyś miłej starszej pani "Borsuka" jako wolontariusz pomagać jej przy 100leciu szkoły... zrobiłem jej takie ładne broszurki ^^


 Potem pokazała mi szkole i takie tam. Zrobiła mi i jeszcze jednemu koleżce herbatki i poklechaliśmy z jej córką (żeby nie było 30+) i było ciekawie. Dziecka miały jakąś próbę przed tym 100leciem. niby to w środę będzie...
Co do dzieci, niektóre są strasznie nie ogarnięte :/

Potem nas te panie (Borsuk z córką) odwiozły. I widzieli mnie... ekhm... znajomi z klasy (przepadli z zeszłego roku) i kurze taki lans był, że mnie dyrektorka wozi z córką ^^
Po powrocie... wpieprzyłem 2 bagietki i poszedłem spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem