PONIEDZIAŁEK
Początek tygodnia nie zapowiadał nic dobrego. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że na zewnątrz temperatura dochodziła do 42°C. Wpadliśmy na pomysł, aby iść do Steve'a na "ślizg" - taki długi kawałek gumy, na który skakało się z rozbiegu i ślizgało.
Pomysł był bardzo fajny, ale odkąd dowiedzieliśmy się, że Steve zamówił ślizg - mieliśmy nieco inne oczekiwania...
Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że efekt chłodzenia nie jest satysfakcjonujący, więc postanowiliśmy po prostu iść do mnie do basenu. I był to dobry pomysł - spędziliśmy tam popołudnie. Około 14:00 rozeszliśmy się na obiad.
Ponownie spotkaliśmy się około szesnastej/siedemnastej. I było bardzo ciekawie. Zaczęliśmy znów wymyślać nowe teksty piosenek, a także wymyśliliśmy wspaniałą inscenizację reklamy Belissy Sun.
To nie było normalne, no ale przynajmniej udało nam się spędzić miłe popołudnie unikając wszechobecnych upałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kilka wskazówek dla komentujących:
#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem