PONIEDZIAŁEK
Tak... To miał być ostatni dzień wakacji... Pomimo, że było to przykre, to postanowiliśmy się tym nie przejmować i wykorzystać ten dzień jak najlepiej. Pomimo, że nie do końca miałem nastrój na robienie czegoś ciekawego, to postanowiłem pójść do Miley.
Miley zorganizowała małe "Pool Party". To znaczy - mieliśmy przyjść do niej na basen. Było nam to bardzo na rękę - zważywszy na temperaturę i wielkość jej basenu.
Czasami mam wrażenie, że basen wyzwala w nas ukryte dziecięce instynkty. Ale chyba każdy ma w sobie namiastkę dzieciaka, który lubi krzyczeć i chlapać na wszystkie strony, gdy tylko znajdzie się w basenie z przyjaciółmi...
Kiedy nadszedł wieczór i upał tak nie doskwierał - postanowiliśmy pójść na Pizzę. To znaczy głównie Miley, Nathalie i ja, bo Steve i Maddie nadal chcą praktykować bycie "FITT" i gardzą wszystkim, co starsze panie nazywają niezdrowym jedzeniem.
Kiedy skończyliśmy z pizzą - wybraliśmy się do domu. Zrobiliśmy sobie mały spacerek, który zakończył się siedzeniem na krawężniku obok domu Miley. Czekaliśmy na rodziców Nathalie (JA, Steve i Maddie byliśmy na rowerach). Przy okazji ja i Maddie stwierdziliśmy, że to ostatnia chwila, aby spełnić marzenie o turlaniu się po asfalcie. Niestety - kiedy w najlepsze spełnialiśmy marzenia - jacyś goście nas zauważyli...
No cóż... Powiedzmy, że niektórzy nie rozumieją niektórych rzeczy :D. W domach byliśmy około 21:00. Musieliśmy się przygotować na kolejny dzień...
Jejuuuu nawet nie wiesz jak takim zwykłym dniem możesz rozśmieszyć człowieka :) Najlepsze są te grafiki! Historia dzięki nim jest 12892338747364 x zabawniejsza! Nie znam się ani trochę na grafice komputerowej, ale chciałabym zacząć, sam robisz te obrazki do posta? Jeśli tak to w jakim programie?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na ostatnie chwyty wakacji :) MY NIE DAMY RADY?! MY?!
Pozdrawiam cieplutko
LadyinBlack
Też muszę kiedyś spełnić to marzenie. :D
OdpowiedzUsuńNie mieliście akurat szczęścia, ale przynajmniej było śmiesznie. ;)
Pozdrawiam.
Kuba, jesteś niesamowitym człowiekiem. Potrafisz zwykły dzień opisać w taki sposób, że rozśmieszysz wszystkich. I masz rację: każdy ma w środku siebie małe dziecko :)
OdpowiedzUsuńpastelowyswiatwedlugmnie.blogspot.com
Ten blog jest genialny! Piszesz naprawdę świetnie i prowadzisz niezwykle oryginalnego bloga, a to się naprawdę ceni. Oby tylko tak dalej!
OdpowiedzUsuńHahah, nie ma to jak turlanie się po asfalcie :D
Pozdrawiam serdecznie,
yudemere