NIEDZIELA
Zastanawiam się, dlaczego ludzie chodzą na koncerty Linkin Parku, 30 Seconds to Mars, Sylwii Grzeszczak, czy Madonny, a my wylądowaliśmy na koncercie Maryli Rodowicz.
Wszystko było bardzo spontaniczne. Jako że ostatnio odbywają się tak zwane "Dni Oświęcimia" i różni artyści grają koncerty za darmo - postanowiliśmy się wybrać. Dość późno się zorientowaliśmy, ale zdążyliśmy na koncert Maryli Rodowicz.
Dostaliśmy się tam dzięki siostrze Maddie, która od ponad roku ma prawo jazdy, więc nie było tak źle (nie licząc tego, że się zgubiliśmy.) Kiedy w końcu zaparkowaliśmy i poszliśmy pieszo w miejsce koncertu - udało nam się zauważyć, że wielu ludzi było już porządnie wstawionych...
Przyznam, że nie napalałem się na nic szczególnego, ale czekało mnie ogromne zaskoczenie.Myślałem, że Maryla Rodowicz gra trochę spokojniej, ale zrobiła niezły rozpierdziel na scenie.
Wszyscy ludzie byli jacyś tacy sztywni i dziwnie się na nas patrzyli, ale cóż... Stwierdziliśmy, że to przedostatni dzień wakacji, więc postanowiliśmy się bawić na całego. Cały czas podnosiliśmy ręce i układaliśmy w serce. Maryla w pewnym momencie się uśmiechnęła i jesteśmy przekonani, że to dlatego, że nas zobaczyła xD.
Po koncercie odbył się NAPRAWDĘ spektakularny pokaz fajerwerków. Szczerze mówiąc nie wiem czy nie był bardziej emocjonujący niż sam koncert. Zaraz po fajerwerkach postanowiliśmy pójść na kauzelę... A właściwie na taki wielki młot. Ale organizatorzy mieli inne plany...
Ech... A mogliby tyle zarobić, ale cóż. Jedyną atrakcją została sama Maryla, która rozdawała autografy. Chcieliśmy pójść i zdobyć podpisy, ale ta kolejka STRASZNIE nas zniechęciła. Do tego spotkałem trzech naucycieli - faceta od CTG, historyczkę, z którą zamieniłem kilka zdań na temat pogody i polonistkę.
Kiedy to wszystko się skończyło - poszliśmy do miasta coś kupić. Postanowiliśmy kupić mleko truskawkowe i iść pochodzić po mieście, ale ten pomysł szybko nam się odwidział.
Maddie, Steve i siostra Maddie nie byli zadowoleni, kiedy przebiegłem przez fontanny i cały mokry ich przytuliłem. Na szczęście noc była ciepła! Wróciliśmy do domu około 24:00, ale było naprawdę wspaniale! Stwierdziliśmy, że następnym razem pojedziemy na wszystkie występy!
Wow, ale Wam zazdroszczę, że byliście na darmowym koncercie. :) Super post. ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc Marylą Rodowicz się nigdy specjalnie nie interesowałam, ale skoro robi taki rozpierdziel na scenie to chyba muszę się nią jednak zainteresować xd
OdpowiedzUsuńPrzebieganie przez fontannę to moja specjalność i cieszę się, że nie tylko ja wciąż to robię. Chociaż i tak najlepiej jest, gdy ktoś stoi jeden krok od fontanny a ty go popychasz :3 Bezcenne.
No, jeszcze wspomnę, że na twoim blogu jestem pierwszy raz... a tak szczerze to drugi, ale wtedy akurat natknęłam się na post o horrorze i sikałam ze strachu przez następny miesiąc po samym zobaczeniu ulotki w grafice google. A teraz am tyle starszych postów do przeczytania ;D
http://zwierzenia-mangozjeba.blogspot.com
http://rewolucja-internetu.blogspot.com
Albowiem lubię robić sobie reklamę xd
Od dawna tu nie wchodziłam. Czas nadrobić zaległości! Niezłą zabawe mieliście.
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię Maryle Rodowicz, ale chyba jej trochę "odwala" na starość. No błagam, kobieta w podeszłym wieku, kręci teledyski o wampirach? Ale i tak musze się wybrać na jej koncert, w końcu jest legendą.
OdpowiedzUsuńswiatlociemnosc.blogspot.com
Super blog, miło się czyta, doskonale poprawia humor :)
OdpowiedzUsuń