CZWARTEK
Dzisiaj przespałem zaledwie pięć godzin... O 11:00 byłem umówiony z Miley i Steve'm, więc możecie sobie wyobrazić jak wyglądałem gdy obudziłem się o 10:30... Musiałem w ciągu połowy godziny posprzątać, wziąć prysznic i coś zjeść... Ale moi znajomi mają chyba inną definicję umawiania się...
Kiedy w końcu przyszli (z prawie półtorej godzinnym opóźnieniem) poszliśmy do mojego pokoju. W końcu da się tam wytrzymać w ciągu dnia. Może ta klimatyzacja to nie był taki zły pomysł..?
W każdym razie - spędziliśmy całkiem miłe popołudnie. Zrobiliśmy wiele twórczych rzeczy - zmontowaliśmy filmik, który Steve chce wysłać do Madonny (nie pytajcie skąd on ma takie pomysły...), trochę poeksperymentowaliśmy z muzyką, a nawet zdążyliśmy przez chwilę popisać z Maddie (z tego co wiadomo - mają tam licho z internetem...)
W sumie to całkiem udany dzień nie licząc poczatku. xD
OdpowiedzUsuńczyli siedziałbyś godzinę w kiblu? o.O
OdpowiedzUsuńA mówią, że to kobiety się długo szykują... xD
-----
Zapraszam: http://ohayo-sakura.blogspot.com/