WTOREK
Dzisiaj wstałem wyjątkowo wcześnie. Udało mi się to dla tego, że mój kot postanowił urządzić sobie jakąś nocną przechadzkę, i nie miał jak wejść do domu...
Nie mam pojęcia jak mój kot opanował technikę wychodzenia z domu przez okno, ale coś czuję, że w najbliższym czasie dziadkom będzie "duszno" i będą otwierać wszystkie okna na oścież...
Około 10:00 ja, Steve, Maddie, Katie i nasz znajomy (z sekty) wybraliśmy się na rowery. Celem naszej podróży była pobliska rzeka - soła. Niestety - dla niektórych wyjazd nad rzekę oznacza kąpiel, a dla innych coś zupełnie innego...
Wróciliśmy do domu przed południem. Nie chcieliśmy, żeby słońce zupełnie nas strawiło. Kiedy już myślałem o zimnym prysznicu - rodzice wparowali do pokoju i powiedzieli, że jedziemy do sklepu, żeby kupić farby do pomalowania pokoju siostry.
Po dłuższym czasie wybraliśmy kilka opcji i wróciliśmy do domu. Popołudnie było tak gorące, że nic mi się nie chciało, ale motywacja wróciła do mnie, gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Okazało się, że był to upragniony KURIER! Przywiózł mój nowy monitor (który zamówiłem w czwartek...)
Wieczorem nie zrobiłem chyba nic ambitnego... Poleżałem trochę w basenie (moja skóra nigdy mi tego nie wybaczy). Teraz wyglądam jak... Jak czerwone mięso ._. Jutrzejszy dzień trzeba zaplanować trochę ambitniej.
+1 dla ciebie za wspaniałe, prześmieszne ilustracje. Jak zwykle bardzo fajny post, zważyłem, że zmieniłeś kolorystykę bloga. Fajnie! Jeśli chodzi o moje wakacje, to staram się skupić na blogu i rozwijaniu jeśli chodzi o wiedze modową i projektowanie. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na pierwszą część kolekcji Gabriel Data summer 2015.
OdpowiedzUsuńwww.gabriel-data.blogspot.com - MY BLOG
Fashion Projects
Dziadkom na pewno będzie "duszno" :*
OdpowiedzUsuń