ŚRODA
Po wczorajszej "awarii" i braku czystej wody czułem się jak kwintesencja brudu... Kiedy w środę rano okazało się, że woda jest już zdatna do kąpieli - pierwsze co zrobiłem to włączyłem muzykę i poszedłem się NATYCHMIAST umyć... Chyba pierwszy raz tak się ucieszyłem z wody...
Dzisiaj nie czekała nas jakaś szczególna praca przy malowaniu, ani gruntowaniu. Tata wyciągnął wszystkie gwoździe ze ścian i zakleił dziury. Popołudniu mieliśmy wybrać się do sklepu budowlanego po farby i grunt. I w czasie wybierania farb straciłem totalną nadzieje dla mojego taty...
Na szczęście udało nam się zrobić zakupy PO NASZEMU. Gdyby to zależało od taty - pokój zmieniłby tylko kolor ścian na ciemniejszy...
Po zakupie farb pojechaliśmy jeszcze do dwóch sklepów spożywczych (moglibyśmy jechać do jednego, ale babcia je tylko jeden rodzaj pomidorów z tylko jednego sklepu). Coś mi się zdaje, że jutro czeka mnie ciężki przebyt z rodzicami...
Współczuję z powodu:
OdpowiedzUsuń-farb i taty "daltonisty"
-pomidorów babci.
Gratuluję z powodu wody. ;-) Czy mogłabym poprosić, abyś nakręcił więcej animacji. Tamte są bardzo dobre (mi się podobają). Nie bądź również taki skromny, bo są na prawdę nie złe.
Zapraszam na moje 2 blogi:
- adullkaanddolls.blogspot.com (lalki kolskcjinerskie)
- myhmyimyw.blogspot.com (historyjki)
Niestety grupa daltonistów się poszerza xd
OdpowiedzUsuńKiedy mi odpiszesz?
OdpowiedzUsuń