CZWARTEK
Na czwartek nie miałem żadnych konkretnych planów. Wraz z Maddie i resztą "załogi" zostaliśmy zaproszeni na urodziny do Miley. Postanowiliśmy pojechać kupić jej prezent.
Od razu założyliśmy, że kupimy jej wszystkie książki z serii "igrzyska śmierci". Wpierw jednak pojechaliśmy do PEPCO (bo tam ZAWSZE można znaleźć potencjalny prezent dla kogokolwiek).
W drodze do księgarni zatrzymaliśmy się w Rossmanie, w celu zakupienia przeze mnie nowego antyperspirantu i żelu pod prysznic (ach ta higiena...), co okazało się niejakim błędem, bo przez ten właśnie zakup zabrakło nam pieniędzy na książki dla Miley...
Wieczorem ja i Maddie (można by powiedzieć, że spontanicznie) udaliśmy się do kościoła, na pogrzeb (zmarł dziadek jednej dziewczyny z naszej "ekipy" więc stwierdziliśmy, że nie wypada nie przyjść).
Kiedy wróciliśmy - postanowiłem zabrać siostrę na przejażdżkę rowerową (skoro tata ogranicza się do "pod las i z powrotem", to niech raz na jakiś czas przejedzie się trochę dalej). Pojechaliśmy do Oświęcimia (była to jej najdłuższa "wycieczka" rowerowa) gdzie wstąpiliśmy do KFC.
W czasie drogi powrotnej (która była nie lada udręką...) spotkałem wicedyrektorkę z mojej szkoły. Nie jestem pewien jaki jest sens skarżenia się na uczniów, którzy nie mówią "dzień dobry" nauczycielkom poza szkołą, skoro ich strój poza szkołą składa się z apaszki, szaliczka, ciemnych okularów, przefarbowanych włosów i ogólnie jest bardziej podobny do islamskiego tradycyjnego kobiecego stroju...
Po co mówić nauczycielkom: "Dzień Dobry", skoro one i tak nigdy nie odpowiadają? xc
OdpowiedzUsuńHaha mogę się dowiedzieć ile lat ma twoja siostra?zapraszam:http://niezaslodko.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo tak, młody jeszcze z Ciebie człowiek, to wprawisz się w zarządzanie finansami. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, kiedy w wakacje coś się dzieje (pomijając pogrzeby). Nauczyciele lubią, kiedy ma się do nich szacunek poza szkołą, to dla nich miłe :)
Haha, szkoda, że ja nie mam tak ciekawych wakacji :)
OdpowiedzUsuń