3 sierpnia 2015

WAKACJE 2015 #36 Moi rodzice już zupełnie się nie kochają...

PONIEDZIAŁEK

  Poniedziałek mógłby być całkiem znośny... W końcu są wakacje i nie wiąże on się z niczym nadzwyczajnym. Może jedynie z faktem, że zaczął się nowy tydzień, ale nie jest to aż tak zauważalne. Gorzej jest jeśli fakt istnienia małżeństwa twoich rodziców opiera się jedynie na sakramentalnym "tak", a na codzień potrafią zrobić nie lada piekło. Dzisiaj rodzice - a raczej ojciec - odstawił taką szopkę że w pewnym momencie puściły mi nerwy i wylałem z siebie taki potok słów, że do teraz zastanawiam się jak to możliwe, że jeszcze mnie nie wyrzucili z domu, czy nie wydziedziczyli...


  Wydaje mi się, że trochę przegiąłem, ale w gruncie rzeczy mój przekaz chyba trafił dosadnie do rodziców, bo do wieczora się nie odzywali... A przynajmniej do momentu w którym wyszedłem z domu. Postanowiłem iść na rower z Judy (chodziliśmy razem do gimnazjum i stwierdziliśmy że fajnie byłoby w końcu gdzieś wyjść).

  Ogólnie planowaliśmy iść na frytki do "pobliskiego" kebaba, ale nie wzięliśmy pod uwagę tego, że jakieś 20 innych osób również wpadło na ten sam pomysł w tym samym czasie. Perspektywa czekania  a frytki w nagrzanym do ponad 30°C pomieszczeniu nie była ciekawa, więc poszliśmy do najbliższego sklepu po coś do picia, a potem do budki z lodami. Usiedliśmy w parku przy fontannie i zaczęliśmy rozmawiać - właściwie o wszystkim i o niczym.

  W domu byłem około 20:00. Rodzice chyba poczuli jakieś wyrzuty sumienia, bo w domu było pełno zakupów... A zwłaszcza rzeczy, które lubię... (orzeszki, jogurty, bagietka). Nie jestem pewien czy dokładnie taki efekt miał wywołać mój "wybuch" ale jakkolwiek by na to nie spojrzeć - skutki są pozytywne...

4 komentarze:

  1. Pozwól, że przybiję Ci mentalną piątkę... :")
    Podziwiam za odwagę w pierwszej kwestii, ja u siebie się nie odzywam. W takich sytuacjach wystarczy, że kiwnę palcem i już jest problem.

    niecoironicznie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wez.... ja ci zazdroszcze ze twoi rodzice naja przynajmniej wyrzuty sumienia. Moi to by mi kazali ich przepraszac i kupowac im slodycze. Bo przeciez mloda i glupia!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, miałam dużo takich akcji z rodzicami. I owszem, pomaga :) Moi też zawsze mają wyrzuty sumienia i wszystko wychodzi na korzysć ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam wiele takich akcji z rodzicami, ale jakbym głośno się nie darła, to i tak nie zwracają na mnie uwagi. :( Kebab! Ja chcę mój kebab! :D
    http://wirtualne-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem