17 maja 2013

Ale było fajnie!

  Po południu strasznie mi się nudziło... Miałem uczyć się chemii, ale po 30 minutach wymiękłem... W pewnej chwili babcia weszła mi do pokoju, i powiedziała, że przyszli do mnie jakiś kolega i koleżanka... Pomyślałem, że to Carolyn z Martiną. Było gorzej. Okazało się, że to Rick i Turret.



  Chcieli, żebym gdzieś wyszedł, ale chemia trzymała mnie w domu... Poprosiłem, żeby przyjechali godzinę później, ale ślad po nich zaginął, toteż pojechałem sam obadać teren na hałdzie.



  Mieliśmy kiedyś jechać na hałdę z Martiną, ale jechać tam na żywca, zwłaszcza z nią - to zły pomysł (zwłaszcza biorąc pod uwagę niebezpieczne zjazdy pokryte błotem...) Miałem dzisiaj okazje zobaczyć sarnę biegnącą obok mnie... Jej!



  Potem - jak mam to w zwyczaju - zacząłem włóczyć się po okolicy... Zrobiłem dobre 5 km i postalkowałem znajomych.



  Kiedy wróciłem, tradycyjnie poszedłem zjeść loda z kubełka łyżką do zupy (prawie jak w amerykańskich filmach!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka wskazówek dla komentujących:

#1 Staraj się, aby twój komentarz był rozwinięty
#2 Pisz co myślisz i nie bój się dyskusji
#3 Jeżeli już obrażamy się nawzajem, to z szacunkiem