Kiedy przegoniliśmy miśka - kunę, która mieszkała u nas na dachu, mama pojechała do znajomej, zostawiając nas bez auta. Toteż poszliśmy z młodą pooglądać jakieś pierdoły...
Gdy już mieliśmy dostęp do auta, to z braku innych zajęć pojechaliśmy do sklepu, ponieważ młoda wpadła na pomysł, żeby zrobić "Grill". Szczerze mówiąc - ten pomysł chyba najbardziej spodobał się kotu...
Po zjedzeniu wszystkiego rodzice poszli do domu, a ja i Młoda zostaliśmy na dworze, głównie po to, żeby sprawdzić, czy Misiek nie wraca... Przy okazji moja siostra postanowiła upiec ojcu coś na grillu...
Około 22 wróciliśmy do domu. Zjadłem pół kubełka lodów, po czym poszedłem spać. Ale te lody były pyszne! Limonka - Mięta... <3 najlepsze, co może być...
O ile lody limonkowe (sorbety) są super o tyle jakoś alergicznie reaguję na mięte a tak apropo blog jest serio o tobie czy masz pomysły na opowiadania bo czytając to mam wrażenie iż czytam mikołajka
OdpowiedzUsuń