Dzisiaj będzie naprawdę pesymistycznie...
Jestem naprawdę zdenerwowany... Chciałem iść na godzinę 8:00 do kościoła, ale niestety - nie usłyszałem budzika... >.< Co za tym idzie - obudził mnie tata, co nie było najprzyjemniejszym obudzeniem w moim życiu...
Po południu chciałem gdzieś się przejść, ale musiałem zostać w domu z młodą, ponieważ rodzice wyjeżdżali odwiedzić dziadka w szpitalu ;/
Resztę dnia gapiłem się na niedawno nabytą lampkę z lawą ♥.♥ ale chyba nawet jej nie przypadłem do gustu...
Jakiś czas siedziałem przed komputerem... w pewnym momencie znajomy ze szkoły poprosił mnie o numer do Ricka (mojego kumpla z klasy), bo chciał z nim iść na basen. Było to mało możliwe, ponieważ Rickowi NIGDY nie chce się iść na basen. Po jakimś czasie znajomy odpisał mi, że jednak idą...
Ech... nie cierpię takich zachowań. "Lubię cię, ale nie idę z tobą w miejsca publiczne." "O... ktoś inny mnie poprosił? OK!"
Jutro czekają mnie mam 2 poprawy. Z biologii i fizyki, a nie ogarniam NIC. Czuję się przytłoczony...
lampa chyva cie nie lubi:-D tym postem zruinowałeś moją podjarkę marzeniem z dzieciństwa- magiczną lampą
OdpowiedzUsuń